Lawsonomia, czyli energia nie istnieje, a na Biegunie Północnym jest wielka dziura Alfred Lawson był baseballistą i lotnikiem, lecz po zakończeniu kariery zajął się nauką. A właściwie jej zaprzeczeniem, bo Lawsonomia miała w założeniu być nowym, wielkim paradygmatem wiedzy o całym świecie. Energia miałaby więc wcale nie istnieć, a wszelki ruch wynikać miał z mieszania się elementów o różnej gęstości. Ziemia unosi się w eterze, zaś koło Bieguna Północnego znajduje się wielka dziura, która zasysa meteoryty i inne rzeczy z kosmosu, co „ziemskie żyły” rozprowadzają, niczym pokarm po planecie. Czego nie rozprowadzą zostaje… wydalone przez ziemski „odbyt” położony daleko na południu. Gdy dodamy do tego, że jego zdaniem w ludzkim mózgu mieszkają maleńkie istoty, które nami sterują, to ciężko uwierzyć, że Lawson w latach 40. ub. wieku zebrał wokół siebie grono uczniów, a nawet założył własną szkołę.
+© Wikipedia | Domena publiczna