7 / 16
ŁUKASZ JAWORUCKI. W Etiopii uczyłem informatyki dzieci w szkole, pracowników przychodni oraz siostry zakonne. Początkowo myślałem, że wystarczy opowiedzieć o wybranym zagadnieniu i po chwili każdy na swoim komputerze wykona zadanie na dany temat. Szybko zrozumiałem, że trzeba przeorganizować sposób pracy i podejść do każdego indywidualnie. Osobiście o wielu skrótach komputerowych nie miałem pojęcia, nie wiedziałem też, że można tak szybko poprzestawiać coś w komputerze. Miałem problem z tym, jak wytłumaczyć podwójne klikanie myszką. Słowa: „double”, „twice”, „two”, „dwa razy” wcale nie pomagały (bardzo mało osób płynnie mówiło po angielsku, nawet w przychodni). Pomagali mi za to inni uczniowie. Np. Ne’sanet szybko pisała i klikała, a Addis dobrze znał angielski. Niejednokrotnie nie obyłoby się bez tłumacza angielsko – amharskiego. W klinice poznałem Eliasa, który skończył 3 lata pielęgniarstwa i 3 lata informatyki, przy tym jest też organistą. Często pokazywał mi jakieś ciekawostki ze środowiska komputerowego. Zdarzało się, że robił sobie żarty z kolegów usuwając cały napisany tekst. Nie wszyscy jeszcze wiedzieli, że można cofać takie operacje.
+