14 / 22
W lipcu 1941 roku z baraku ojca Kolbe zniknął jeden z więźniów. Reakcją SS-Hauptsturmführera Karla Fritzscha, zastępcy dowódcy obozu, było wybranie 10 mężczyzn z tego samego baraku, którzy mieli zostać zagłodzeni na śmierć w Bloku 13 (miejscu znanym z tortur), aby powstrzymać kolejne próby ucieczki. (Mężczyznę, który zniknął, odnaleziono później utopionego w obozowej latrynie). Jeden z wybranych więźniów, Franciszek Gajowniczek, krzyknął, że żal mu rodziny, którą pozostawi i ojciec Kolbe na ochotnika zajął jego miejsce. W bunkrze głodowym wspólnie z więźniami śpiewał i modlił się. Po trzech tygodniach odwodnienia i głodu żywi pozostali jeszcze tylko ojciec Kolbe i trzech innych. W końcu zakonnik został zamordowany zastrzykiem kwasu karbolowego.
+

© PD