Natalia: właśnie przypomniała mi się inna sytuacja (tym razem nie moich własnych dzieci, żadnego z nich nie było jeszcze wtedy na świecie). To było w 2002 albo w 2003 roku. Ksiądz miał komórkę, którą zostawił w zakrystii. Podczas kazania usłyszeliśmy, jak się tam rozdzwoniła. Chłopiec z chóru, ok. 12-letni, poszedł do zakrystii, odebrał telefon, po czym przyniósł go księdzu, mówiąc: „Proszę księdza, to do pana!”.
+© Roman Catholic Archdiocese of Boston | Flickr CC by ND 2.0