Wyśpij się na zapas
To tak jak z tym seksem, punkt wyżej. Na zapas to sobie można co najwyżej zachomikować nieco zapasów do domowej spiżarni na zimę. To taki tekst niby wynikający z troski, ale podszyty straszeniem ciężarnej, że jak już urodzi, jej życie, zarówno seksualne, jak i na każdej innej płaszczyźnie, legnie w gruzach. Ileż to ja razy słyszałam, że „teraz to już się skończy”, ewentualnie „zacznie” w zależności od wygłaszanej teorii. Tymczasem ze snem „po” dziecku jest dokładnie tak, jak z seksem. Pewnie, że jest. I to jaki!
+