Pewna para w drodze do kościoła na swój ślub miała wypadek samochodowy i zginęła. Niedoszli nowożeńcy stanęli przed bramą do nieba. Zapytali św. Piotra:
- Czy w niebie są śluby? Bo my bardzo chcielibyśmy się pobrać.
- Hmmm, nie mieliśmy tutaj jeszcze takiego przypadku. Zapytam – powiedział św. Piotr i poszedł.
Nie wracał przez tydzień i narzeczeni zdążyli w tym czasie się pokłócić. Ustalili, że jeśli uda im się wziąć ślub, to później od razu zaraz się rozwiodą.
Wreszcie przyszedł zziajany św. Piotr:
- Tak, będziecie mogli wziąć ślub! – oznajmił uradowany.
- A czy będziemy mogli potem się rozwieść? – zapytała para.
- Nie wygłupiajcie się! Przez tydzień biegałem po całym niebie i próbowałem znaleźć jakiegoś księdza. Macie pojęcie, ile by mi zajęło znalezienie tu prawnika?
+© Pexels | CC0