Małgorzata Potocka
„Miałam jakieś 38-40 lat. Czułam się beznadziejnie. Nikomu niepotrzebna. Uważałam, że moje istnienie nie ma żadnego znaczenia. Że tak naprawdę nieważne, czy jestem na tym świecie, czy mnie nie ma. (…) Miałam parę silnych ataków, prawie samobójczych. Po jednym z nich Jacek Santorski powiedział mi: «Natychmiast wsiadaj do samolotu i leć. Tam, gdzie jest dużo słońca»” – wspominała na łamach „Dobrego Tygodnia” Małgorzata Potocka.
+© Artur Zawadzki/REPORTER