W liście do Ministra Spraw Wewnętrznych
Proszę Pana Ministra o anulowanie skazującego mnie orzeczenia Kolegium do Spraw Wykroczeń przy Prezydencie Miasta Stołecznego Warszawy. […]
We wrześniu 1976, gdy ani Związki Zawodowe, ani Polski Czerwony Krzyż, ani Polski Komitet Pomocy Społecznej nie zajęły się niesieniem pomocy dla skrzywdzonych represjami po wydarzeniach czerwcowych, z gronem kilkunastu osób zawiązaliśmy doraźny Komitet Obrony Robotników i wystosowaliśmy apel do społeczeństwa i władz o pomoc finansową, prawną i lekarską dla pokrzywdzonych i ich rodzin.
Społeczeństwo zareagowało na nasz apel pozytywnie. Niesienie pomocy skrzywdzonym, pozbawionym pracy i ich rodzinom ani w Polsce, ani nigdzie w świecie nie było i nie jest uważane za wykroczenie, czyn społecznie niebezpieczny. A przy tym dla mnie, księdza katolickiego, udział w takiej działalności jest wypełnianiem elementarnego obowiązku miłosierdzia, zaleconego w Ewangelii (np. Mt 25, 31-46), a więc karanie mnie za to grzywną zakrawa na naruszanie artykułu 196 Kodeksu Karnego.
Warszawa, 3 kwietnia 1977 [1]
+© fot. zbiory Ośrodka KARTA/Independent Polish Agency (IPA)