W wywiadach
Spotykając ludzi zajmujących się polityką, czułem się zawsze duszpasterzem. Towarzyszyłem im i czekałem. Z Ewangelią zwracałem się do moich kolegów z KOR-u, ale do prokuratorów też. Różnie to przyjmowano. Czasem wyśmiewano, nazywano mnie utopistą. Może. Moje utopijne marzenie, by zapanował pokój, zakłada, że może ludzie powiedzą kiedyś: jesteśmy stworzeniami Bożymi, istnieje Boskie Przykazanie – nie będziesz zabijał – więc nikt nas do tego nie zmusi, żaden cesarz, żaden król, żaden rozkaz.
Warszawa, styczeń 1988 [7]
+© fot. zbiory Ośrodka KARTA/Independent Polish Agency (IPA)