1 / 12
„Imieniny i wilia bardzo cicho przeszły; rano zjadłem opłatek, com go od Pani [żony adresata. Ludwiki z Potockich – MB] dostał, a wieczór piliśmy w kilku wino i jedli orzechy, i daktyle w dosyć nudny sposób. W ogóle sztuka na bardzo nudnych ludzi wykierowywa swych adeptów; ja się temu nie dziwię i mam to przekonanie, że kto się na serio wziął do rzeczy, ten prowadzi moralną szulerkę i jeszcze gra nie idzie na tysiące, ale stawia się po troszku wszystko, co człowiek ma najdroższego w sercu i w głowie – bardzo demoralizujące zajęcie, jeżeli za dobrze położony kolor sprzedałoby się przyjaciela”. Adam Chmielowski do Lucjana Siemieńskiego (XII 1869/I 1870)
+

© MONKPRESS/East News