Mario Vargas Llosa w „Gawędziarzu”
Podobny efekt osiąga Mario Vargas Llosa, gdzie narracja o męce, śmierci i zmartwychwstaniu, włożona w usta i opowiedziana językiem Indianina z puszczy amazońskiej, ma szansę zabrzmieć dla naszych osłuchanych z chrześcijaństwem uszu w zupełnie nowy sposób. Z dużą przyjemnością czytałem też „Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki” tego samego autora. Dla mnie była to opowieść o niesamowicie cierpliwej i upartej miłości, jaką Bóg kocha mnie mimo wszystkich moich świństw i ucieczek, acz nie taki był pewnie zamysł Llosy. Uprzedzam, że „Szelmostwa…” są momentami dość wulgarne.
+© Wydawnictwo Znak