John Irving, „Modlitwa za Owena”
Książka dla tych, których nie razi literatura nieco bardziej szorstka, i którzy cenią sobie czarny humor. Historia dziwacznej przyjaźni dwóch powoli dorastających jankesów. Ostrzeżenie: autor ma ewidentne uczulenie na katolicyzm, którym hojnie obdziela również swoich bohaterów. A jednocześnie nie czytałem chyba lepszej książki o Bożej opatrzności. O tym, że Bóg potrafi wykorzystać nasze najgłupsze życiowe ruchy i pomysły; nadać sens temu, co po ludzku absurdalne.
+© Wydawnictwo Prószyński i S-ka