1 / 5
Zjechać z drogi Uwielbiam to! Jadąc gdzieś, rezerwuję sobie dodatkowe 10-15 minut. Już wiem, że będę w pobliżu jakiegoś nieznanego mi do tej pory: skweru, placu, mostu, górki, dworca… Sprawdzenie echa pod wiaduktem, szybkie lody z widokiem na perony i pociągi, wyprostowanie kości na ławce w nieodwiedzanym parku. Przeważnie tylko wmawiamy sobie, że nie mamy kilku minut na takie zboczenie z trasy. Ja to lubię, ale jeszcze bardziej lubią to moje dzieci. Po takim wypadzie (najchętniej tylko z jednym z nich np. wracając z zajęć popołudniowych albo sklepu) zawsze obiecujemy sobie, że dany wypad jest wyłącznie naszą tajemnicą. Tak budujemy wspomnienia, które zostaną na wyłączny użytek naszej dwójki.
+