Śmierć Pana Jezusa
I skłoniwszy głowę, oddał ducha (J 19, 30).
Nie ma wystarczających słów, aby opisać, czym jest śmierć najlepszego z ludzi i jedynego Boga, jaki istnieje. Człowiek jednak zdolny był do takiego czynu. Błąd… To JA byłem zdolny do czegoś takiego. Nie jestem z tego dumny, ale przecież też nic nie zrobiłem, aby zmienić los Tego, któremu obiecałem wierność aż po grób. Jestem zdolny powiedzieć: Panie, nigdy to na ciebie nie przyjdzie. Gotów jestem życie za ciebie oddać. Chwilę później uciekam, bo nie chcę patrzeć na tę śmierć, a przy okazji może nawet zachowam własne życie. Dopóki jednak nie stracę tego, co dla mnie najcenniejsze, nie będę miał współudziału w tym, co dla mnie przygotowane przez Boga. Paradoks krzyża jest paradoksem zbawienia. Nie zasłużyłem, a jednak otrzymuję, bo taki jest Bóg, który umarł za mnie, gdy jeszcze byłem grzesznikiem (Rz 5, 8).
+© Wikipedia | Domena publiczna