Olga Tokarczuk „Prowadź swój pług przez kości umarłych”
Muszę się do czegoś przyznać: długo nie mogłam przekonać się do twórczości Tokarczuk. Próbowałam czytać "Biegunów", próbowałam "Dom dzienny, dom nocny". I nic. Aż trafiłam na "Prowadź swój pług…". Książka, dzięki której potrafiłam przegadać z mężem pół nocy, książka, która zapada głęboko w serce i jeszcze długo po przeczytaniu wraca. Książka, która sprawia, że co chwilę przerywasz czytanie i zastanawiasz się, myślisz, kreujesz. I to moim zdaniem świadczy o jej geniuszu – zmusza do myślenia. Intensywnego.
+