Po wojnie pracuje w wielu kapucyńskich klasztorach. Wszędzie, gdzie trafia, ludzie go uwielbiają. Uśmiechnięty, pogodny staruszek z poczuciem humoru i długaśną brodą. „Padre Pio” – krzyczą turyści z Włoch na jego widok. Ostatnie 30 lat życia spędza w klasztorze w Nowej Soli. Nawet jedno z rond w mieście zyskuje imię o. Parysza. A przed kościołem św. Antoniego stoi „ławeczka o. Medarda” z odlaną sylwetką zakonnika, który wiele czasu przesiadywał tam, rozmawiając z parafianami. Zmarł w 2013 roku. Do setnych urodzin zabrakło mu pół roku.
+© Wikipedia | Domena publiczna