“Te zdjęcia są fascynującym przedsmakiem tego, czego możemy dowiedzieć się w przyszłości” – mówi podekscytowany dyrektor Watykańskiego Obserwatorium Astronomicznego, br. Guy Consolmagno SJ.
Teleskop Jamesa Webba od ponad pół roku pracuje w przestrzeni kosmicznej, w odległości 1,5 mln kilometrów od Ziemi. Jego wyjątkową cechą jest m.in. możliwość obserwowania Wszechświata w podczerwieni, niedostępnej dla ludzkich oczu. Urządzenie powstało w latach 2007–2021 dzięki współpracy naukowców z NASA, ESA, CSA oraz Space Telescope Science Institute (STScI).
Tego jeszcze nie widzieliśmy
W tym tygodniu świat obiegły pierwsze zdjęcia wykonane przez następcę teleskopu Hubble’a. Na jednym z nich widzimy galaktyki w formie takiej, w jakiej istniały niedługo po Wielkim Wybuchu, ok. 13 mld lat temu. Wiele z tych struktur pozostawało dotychczas niezauważonych. Ludzkość nie dysponowała do tej pory tak ostrym i głębokim obrazem odległego Wszechświata.
Kolejna, niezwykle barwna fotografia przedstawia mgławicę Carina, obszar narodzin gwiazd. Gazowy obłok rozciąga się na przestrzeni kilkunastu lat świetlnych i przybiera formę przypominającą nasze nadmorskie klify. Na innych zdjęciach dostrzegamy mgławicę planetarną Pierścień Południowy oraz Kwintet Stephana – grupę zderzających się ze sobą galaktyk. W porównaniu z obrazami tych części kosmosu uzyskanymi wcześniej przez teleskop Hubble’a, poziom szczegółowości nowych zdjęć powala na kolana!