Modlitwę ducha i ciała uważał za najgodniejszą do przedstawienia w swojej sztuce. Jak ją pokazywał?
Obco brzmiące imię Wlastimil zawdzięcza czeskim korzeniom ze strony ojca i miejscu urodzenia w Karlinie, starej dzielnicy czeskiej Pragi. Jako jedno z sześciorga dzieci pragnął zostać wielkim artystą i już w młodości bardzo lubił rysować, więc wszystkie książki szkolne i papiery miał pokryte rysunkami. Zdolności dziecka dostrzegł ojciec, który kupił mu pierwsze akwarele.
Syn polskiej matki kontynuował naukę w Krakowie pod okiem słynnych mistrzów pędzla – Leona Wyczółkowskiego i Jacka Malczewskiego. Na początku XX wieku Wlastimil zainteresował się malarstwem religijnym, tworząc obrazy nawiązujące do praktyk górali, a w czasie sowieckiej niewoli – także rosyjskich żołnierzy. „Malarz myśli i przeżyć” – jak sam o sobie mówił – był człowiekiem głęboko religijnym, a swoją sztukę określał jako „rozwijającą się naokoło modlitwy, naokoło zetknięcia się ducha ludzkiego z Bogiem”. Modlitwę ducha i ciała uważał za najgodniejszą do przedstawienia w swojej sztuce. Jak ją pokazywał?
Artepics/agefotostock/East News
„Spowiedź”
Obraz olejny na płótnie z 1905 roku, wystawiony rok później w warszawskiej Zachęcie, przyniósł malarzowi sławę i uznanie. Artysta przedstawia chłopa klęczącego przed prostym drewnianym konfesjonałem, ustawionym pośród pól i łąk. Kopia tego obrazu zdobi nagrobek Hofmana, który ma kształt drewnianej kapliczki. Artysta zmarł w 1970 r. w Szklarskiej Porębie.