Twoje życie może układać się wspaniale: masz pieniądze, odnosisz sukcesy, otaczają cię serdeczni, bliscy ludzie. Nagle twoja żona, która nosi pod sercem wasze drugie dziecko, słyszy od lekarza diagnozę, że ma guza. Niedługo potem umiera twój najlepszy przyjaciel. A w dodatku w tym samym czasie musisz bronić w sądzie swej uczciwości i dobrego imienia…
Cierpienie nie ominie nas dlatego, że cieszymy się światową sławą. Wywołani do tablicy, jesteśmy zobligowani do szukania odpowiedzi na palące nas pytania. Ed Sheeran nie jest wyjątkiem. W jego przypadku trudne doświadczenia stały się następnym etapem w procesie jego dojrzewania jako artysty.
Ed Sheeran o swoim załamaniu
Pod koniec lutego popularny także nad Wisłą muzyk odważnie opowiedział o czarnym okresie, jaki przeszedł na początku 2022 roku. „Seria wydarzeń zmieniła moje życie, moje zdrowie psychiczne i, w sposób całkowity, moje postrzeganie muzyki i sztuki” – napisał na swoim profilu na Instagramie.
„Moja ciężarna żona otrzymała informację, że ma guza i że nie można przystąpić do leczenia, dopóki nie urodzi dziecka” – ujawnił Brytyjczyk. Kiedy bał się o jej życie, otrzymał kolejny cios – zmarł jego przyjaciel Jamal Edwards, którego traktował jak rodzonego brata. W dodatku w tamtych dniach Sheeran musiał stanąć przed sądem w związku z oskarżeniem, że jeden z jego hitów, „Shape of You”, jest plagiatem.
Nieszczęścia silnie odcisnęły się na kondycji psychicznej piosenkarza. „Krążyłem po spirali lęku, depresji i niepokoju. Czułem się, jakbym tonął, z głową pod powierzchnią wody, patrząc w górę, ale nie mogąc zaczerpnąć powietrza”.