Aleteia logoAleteia logoAleteia
czwartek 02/05/2024 |
Św. Atanazego Wielkiego
Aleteia logo
Styl życia
separateurCreated with Sketch.

Dziękujesz za… długi weekend? Nie wszyscy mogą mieć wolne

Mężczyzna odpoczywa na plaży

Maksym Azovtsev | Shutterstock

Rafał Matuszewski - 06.06.23

Wdzięczność za dni wolne od pracy?! Przecież to nam się należy! A może wcale nie? Może nie dostrzegamy, że żebyśmy my mogli odpoczywać, to ktoś musi pracować?

Długie weekendy – kto ich nie lubi? W czwartek święto, z wolnym piątkiem to cztery dni wolne od pracy. Miniona majówka też pozwoliła wielu osobom na dłuższe leniuchowanie. Taki wolny czas można różnorako zagospodarować. Jedni wyjeżdżają na kilka dni, gdzieś z dala od codziennych widoków i tych samych twarzy mijanych w drodze do pracy. Inni organizują sobie jednodniowe wyjazdy poza miasto. Jeszcze inni kupują piasek, cement i wolne dni poświęcają na betonowanie przeróżnych rzeczy wokół domu lub po prostu ruszają z odsieczą do ogródków.

Wdzięczność za dni wolne

Są też i tacy, którzy w tak zwane wolne weekendy nie świętują przy grillu czy nadrabiając zaległe prace domowe. Są zawody, gdzie praca trwa pomimo świąt. Są też takie miejsca pracy, gdzie to, co wolne pozostaje wolne, ale pracujące dni pomiędzy świętami są po prostu pracujące. Ale po co to roztrząsać? Każdy to przecież wie. Nic pan nie odkrył nowego.

No tak, ale czasami zapominamy o tym, że mamy tak dobrze. Przychodzi taki weekend majowy i z wolną sobotą mamy kilka dni luzu, w których możemy dosłownie robić wszystko. A co, gdyby tak nie było? Gdyby w przyszłym roku szef powiedział, że wolne mamy tylko 1. i 3. maja, a 2. musimy przyjść do pracy, tak samo przed i po majówce? Oj, na pewno nie bylibyśmy szczęśliwi…

Pomstowalibyśmy do nieba, że to „już sprawiedliwości nie ma na świecie, że kto to widział iść do pracy w środku długiego weekendu?!” A przecież taka pani pielęgniarka, czy pan strażak, a nawet pan lub pani ze stacji paliw rzadko mają długi weekend. Przychodzi dyżur czy kolejna zmiana według grafiku i trzeba iść. W drodze do pracy mijając zapakowane po dachy samochody z rejestracjami z innych zakątków kraju, tylko lekko się uśmiechają i wzdychają do siebie i do pana w radio, że jakoś żal…

Nie mogą nic z tym zrobić, rzadko zachodzi możliwość, żeby się kimś wymienić. Więc jadą do pracy, z lekkim smutkiem w sercu, aby w końcu wpaść w wir obowiązków i zapomnieć o smutku. Od jakiegoś czasu należę do grona osób, które przeważnie mają długie weekendy. Wiem też, co to znaczy ich nie mieć. Więc każde dłuższe „wolne” doceniam i jestem za nie wdzięczny.

Zauważyć tych, którzy nam pomagają

Czasem jednak pycha popycha nas do zaniechania wdzięczności. Za mało dziękujemy, widzę to też po sobie. Gdy mi coś wychodzi to rosnę i pękam z dumy ze swojego dzieła, zapominam o tych, którzy przyczynili się do mojego sukcesu. Bo to czasem są takie ciche osoby, które niepozornie, ale jednak odgrywają ważne role w całym przedsięwzięciu.

To może być pan, który na stacji benzynowej sprzedał nam paliwo do kosiarki. Albo babcia i dziadek, którzy wzięli na cały dzień dzieciaki do siebie. Albo żona, która przygotowała obiad. Albo znajomy, który pożyczył dwa worki cementu, gdy wszystko było już zamknięte.

Za mało dziękujemy, bo za mało zauważamy osoby, które na podziękowanie zasługują. A te osoby czasem nieszczególnie szczęśliwie muszą być w pracy, kiedy my nie musimy. Nasz sukces to nie wyłącznie 100 procent naszego wkładu w dany projekt, ale to suma działań. Popatrzmy na to, co robimy z boku. Starajmy się dostrzegać i doceniać innych, bo po zsumowaniu wszystkich przyjaznych rączek, nasz mały lub większy sukces może w ogóle dojść do skutku.

Tags:
pracawdzięczność
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail