separateurCreated with Sketch.

Szymon Majewski: Wiadomość z nieba, czyli diabełek… za kołnierzem

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Szymon Majewski - 16.09.16
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Mundur AK-owski mojego dziadka Ignacego przez lata leżał w szafie, owinięty w szary podwójny papier, schowany głęboko za kołdrami. Tak było w latach 5o. i 60., może z lęku przed SB, że przyjdą i zabiorą.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Potem, gdy zelżało, dziadek i mama oddali mundur w depozyt do Izby Pamięci Technikum Kolejowego w Warszawie. Tam szary uniform wisiał przez lata pięknie wyeksponowany, w honorowym miejscu, z opisem. Bodajże w 1992 roku, na wieść o tym, że technikum będzie likwidowane mama zabrała mundur do domu. Dziadka Ignasia nie było już z nami od trzech lat. Zmarł nie doczekawszy wolnej Polski.



Czytaj także:
Szymon Majewski: Legendarny spryt dziadka Ignalka (który odziedziczyłem)

 

Gdy powstało Muzeum Powstania Warszawskiego od razu pobiegłem tam z mundurem. Pani z działu pamiątek była zachwycona, okazało się, że w pełni zachowane mundury z Powstania Warszawskiego są w Polsce tylko dwa! Postanowiłem oddać pamiątkę po dziadku w depozyt, podpisałem odpowiednie dokumenty i mundur poszedł do renowacji i odkurzenia. I tu zaczyna się najlepsze…

Po miesiącu dzwoni do mnie pani z muzeum i pyta, czy dobrze znam mundur dziadka?

– Oczywiście – odpowiadam.

– Wiem, że były na nim ślady krwi…, parę dziur.

– Ale czy zaglądał pan kiedyś za kołnierz?

– Za kołnierz ? Nie. A dlaczego?

– To niech pan do nas przyjedzie. Mamy coś ciekawego.

W te pędy pojechałem do muzeum, tam czekała na mnie pani z mundurem dziadka. Gdy wywinęła kołnierz ujrzałem… diabełka.

Wyblakłą czerwoną nitką, tuż za kołnierzem, wyszyta była główka diabełka. Bardzo niewprawnie, ale była! Nic o tym nie wiedziałem, moja mama zmarła parę lat temu i nic mi nie powiedziała, dziadek też. Mój kuzyn Paweł też o niczym nie wiedział.

skladany-szymon

Mundur dziadka Ignacego i diabełek wyszyty za kołnierzem. Fot. Szymon Majewski

Mój dziadek miał coś wspólnego z Nergalem? Skąd diabełek? Dlaczego za kołnierzem? Zaczęliśmy z Pawłem analizować, co to za zakołnierzową wiadomość wysłał nam ukochany dziadek? Wersje mamy trzy, niestety już nieweryfikowalne.


Dziadek Szymona Majewskiego
Czytaj także:
Szymon Majewski: Mój Dziadek był Małgorzatą Ogonek

 

Wersja pierwsza: Dziadek urodził się w Giecznie pod Łęczycą jako syn tamtejszego organisty. Łęczyca jak wiadomo to stolica Boruty, a że dziadek nie był zbyt grzeczny w szkole, to w szkole był nazywany małym Borutą. To wiem z jego opowieści. Być może tak dziadek chciał zaznaczyć mundur, co wchodzi w skład wersji drugiej: być może wiedząc, że zginie, dziadek wyszył Borutę za kołnierzem, żeby ci, którzy znajdą dziadka w zbiorowym grobie mogli rozpoznać, że to on, porucznik AK Ignacy Łyskanowski ps. „Skiba”.

W trzeciej wersji Borutę wyszyła babcia Cecylia jako rodzaj talizmanu, znaku na szczęście, gdy jej mąż szedł do Powstania. Chciała, żeby miał coś od niej za kołnierzem…

Tak czy siak, zawsze bawi mnie myśl, że mój kochany Dziadek mimo cudownej dobroci miał… diabełka za kołnierzem!

PS. Chętnych do zobaczenia munduru, o którym pisałem, zapraszam do Muzeum Powstania, szary uniform wisi w gablocie na 2. piętrze.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!