separateurCreated with Sketch.

Słynny trener koszykówki z USA zdradza swój sekret na udany dzień!

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Czy śmiech i łzy się wzajemnie wykluczają? Zdaniem Jima Valvano – nie. Mało tego, są nam codziennie niezbędne.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Są trzy rzeczy, które powinny nam towarzyszyć każdego dnia. Pierwszą z nich jest śmiech. Druga to znalezienie czasu na rozmyślanie. Warto poświecić cząstkę każdego dnia na odrobinę refleksji. Trzecia istotna rzecz to łzy. Nie powinniśmy bać się ukazywania swoich emocji, a łzy mogą wyrażać również szczęście. Jeżeli te trzy elementy – śmiech, rozmyślanie i łzy – wystąpią podczas jednej doby, to bez wątpienia będzie to dobry dzień.

Taką receptę na szczęśliwe życie przekazał w 1993 roku jeden ze słynnych trenerów koszykówki w USA – Jim Valvano.

Było to na kilka tygodni przed śmiercią trenera. Jim Valvano zmagał się z nowotworem kości. Ostatni okres życia postanowił przeznaczyć na zbieranie środków na swoją fundację (zajmującą się badaniami nad nowotworami) oraz inspirowanie innych do działania i dobrego życia.

Szczegóły przepisu Valvano

Dlaczego akurat śmiech, rozmyślanie i łzy są tak istotne?

Przede wszystkim śmiech poprawia nasze samopoczucie. Jednak to nie jedyny powód, dla którego warto go szukać w ciągu dnia. „Uprzejme spojrzenie i uśmiech znaczą często więcej niż udana rozmowa”, mawiał kard. Stefan Wyszyński. Więc nasz (u)śmiech, poza pozytywnym oddziaływaniem na nasz nastrój, może mieć również dobry wpływ na dzień innych osób.

Niezwykle ważne jest także znalezienie czasu w ciągu dnia na rozmyślanie. Żyjemy bardzo szybko, a nasz codzienny grafik bywa mocno napięty. Dodatkowo często popadamy w rutynę. To wszystko sprawia, że nie znajdujemy czasu na zatrzymanie się i odrobinę refleksji. Tu nawet nie chodzi o mierzenie się z wielkimi egzystencjalnymi kwestiami. Raczej Valvano zachęca nas do tego, aby odpowiedzieć sobie na kilka prostych pytań:

– czy mój dzień był dobry?

– czy zrobiłem coś pożytecznego?

– a może kogoś skrzywdziłem?

– co warto zrobić jutro?

Ostatni element recepty na udany dzień – łzy – powinniśmy raczej rozszerzyć na „ukazywanie emocji”. Jim Valvano był Amerykaninem włoskiego pochodzenia. Jak sam podkreśla, było to o tyle istotne, że w jego rodzinie wszystko było żywiołowe i intensywne: zarówno kłótnie, jak i okazywanie sobie uczuć. Dlatego łzy były ekstremalnym wyrażaniem emocji: szczęścia oraz smutku. Więc, aby mieć dobry dzień, nie musimy codziennie płakać, wystarczy, że nie będziemy ukrywali naszych uczuć – to nam przekazuje Valvano.

Ostatnie dzieło życia

Jim Valvano inspirował całe swoje życie: uśmiechnięty, pełen energii i empatii, starał się mobilizować innych do realizowania wyznaczonych celów. Najpierw dzięki umiejętnościom motywacyjnym i wielkiemu optymizmowi,natchnął drużynę NC State do wygrania mistrzostwa, choć ta nigdy nie należała do grona faworytów.

Tak jak trener koszykówki wierzył, że jego zawodnicy mogą wygrać mistrzostwo, tak pod koniec życia wierzył, że założona przez niego fundacja może pomagać innym. Nie pomylił się i tym razem. Od 1993 roku fundacja Jima Valvano (The V Foundation for Cancer Research) zebrała ponad 100 mln dolarów, pomagając ogromnej grupie ludzi.

Choć historia fundacji rozgrywa się daleko od nas, to pamiętajmy o radach Jima Valvano. Możemy też, pozostając w fundacyjno-koszykarskim klimacie, zainteresować się pomaganiem poprzez polskie fundacje.