Pewnego dnia, podglądając przez uchylone żaluzje szabat u francuskich sąsiadów, złapałam się na mimowolnym rachunku sumienia. Bo kiedy ostatnio z taką radością jak oni siadałam do niedzielnego obiadu? Jak tak naprawdę odpoczywam w niedzielę? Czy i moja codzienność chwali Boga?
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Świadectwo żydowskiej rodziny
Jakiś czas temu zamieszkali po drugiej stronie naszej wąskiej telawiwskiej ulicy. Przyjechali do Izraela z Francji na fali emigracji po serii zamachów terrorystycznych. Ich mieszkanie otworzyło się przed nami jak scena: przez okna pokrywające całą szerokość ściany, niczym nieosłonięte, chcąc nie chcąc zaczęłam przyglądać się ich życiu.
Czytaj także:
Dlaczego w Kościele obchodzimy Dzień Judaizmu?
Obserwowałam, jak każdego poranka on zakłada modlitewny szal, przytwierdza do ramienia i czoła tefilin z fragmentami Tory, zakłada jarmułkę i modli się zwrócony twarzą w stronę Jerozolimy. Jak w piątkowe popołudnia ona krząta się po kuchni, nakrywa stół białym obrusem, przebiera dzieci w odświętne ubrania.
Jak przy zachodzie słońca gromadzą się przy stole całą rodziną, ona zapala świece, zakrywa oczy, wypowiada błogosławieństwo. Jak cała masa różnych drobiazgów i gestów w ich codzienności zdaje się nabierać zupełnie innego, wyższego znaczenia. Jak przekonanie, że wiara dotyka każdej płaszczyzny w ich życiu, i że wszystkiemu, co robią, towarzyszy myśl o Bogu, rozświetla ich rzeczywistość.
Jak wiele czerpiemy z judaizmu
Nie sposób jest mieszkać w Izraelu i nie dotknąć śladów tego przekonania. Ba, trudno mimowolnie nie zamienić go w czyn! Uważny przyjezdny dostrzeże w parku nad rzeką Jarkon zawieszoną ponad chodnikiem przezroczystą nitkę, która w szabat wyznacza ortodoksyjnym Żydom ścieżki spacerów, i pójdzie jej śladem. W kantynie państwowej instytucji zje koszerny posiłek, w szabat nie pojedzie do centrum miasta autobusem.
W okresie Paschy nie kupi w sklepie chleba, a wchodząc do ortodoksyjnej dzielnicy, ubierze się skromnie, by uszanować skromność jej mieszkańców. Pochwała Boga Izraela stanie się jego mimowolnym udziałem. Nie wszystkim to pasuje. W niektórych, zwłaszcza niewierzących Żydach, ta rzeczywistość rodzi prawdziwy bunt.
Czytaj także:
Niekończące się spory o Jerozolimę. O co w nich chodzi?
Ale chrześcijanin, który doświadczy żydowskiej duchowości i nie popatrzy na nią przez pryzmat uprzedzeń, zacznie inaczej pojmować swoją wiarę. Docierając do judaizmu – korzenia chrześcijaństwa – z większym zrozumieniem przeczyta Pismo Święte. Naprawdę zrozumie tożsamość Jezusa. Rodzi się więc szansa, że podąży za Nim z większą świadomością.
Ze zdumieniem odkryje, jak wiele słów modlitw, obrzędów i elementów tradycji, którą uważał dotąd za swoją, czerpie ze źródeł judaizmu. To doświadczenie przybliży go do Boga – zresztą w Ziemi Świętej dotknąć Go jakby łatwiej. Z uwagą przypatrzy się nie tylko religijnym Żydom, ale też samemu sobie. Poczuje może nutkę zazdrości. Nie będzie chciał być gorszy.
Na nowo zakochana w chrześcijaństwie
Pewnego dnia, podglądając przez uchylone żaluzje szabat u francuskich sąsiadów, złapałam się na mimowolnym rachunku sumienia. Bo kiedy ostatnio z taką radością jak oni siadałam do niedzielnego obiadu? Jak tak naprawdę odpoczywam w niedzielę? Czy i moja codzienność chwali Boga?
Nagle zawstydził mnie mój niedbały poranny pacierz, czasem jego brak. Spóźnienia na mszę. Niedbałość o skromność codziennego ubioru.
Do swojego duchowego życia wprowadziłam więc kilka poprawek. Sumienność wpisałam na listę „to-do”. Poczułam głęboką zmianę, ale i radość z tego, jak doświadczam spotkania mojej duchowości z judaizmem.
Poczułam, jakbym się zakochała na nowo.
Czytaj także:
Marsz Pamięci i Życia. Bp Ryś przypomniał wkład Jana Pawła II w pojednanie