separateurCreated with Sketch.

5 powodów, aby wybrać się do muzeum (nawet gdy Ci się nie chce)

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Jednym z powodów jest fakt,, że… do „Nocy Muzeów” jeszcze daleko. Jakie są pozostałe?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Do muzeów chodzę okazjonalnie. Ale jeszcze nigdy nie żałowałem. Oto kilka powodów, które mogą nas zmobilizować do takiej wyprawy w najbliższym czasie.

1. Antidotum na jesienną chandrę
W okresie jesienno-zimowym nasza aktywność znacznie spada. Rzadziej wychodzimy z domu, a lista planów z każdym zimowym miesiącem staje się coraz krótsza. Za to chętniej spędzamy czas z herbatą i książką, oglądamy filmy czy słuchamy muzyki. To oczywiście także ma swój urok, ale na dłuższą metę może negatywnie wpłynąć na nasz ogólny nastrój. Dlatego warto czasem przełamać codzienną rutynę. Co więcej, mało rzeczy tak pasuje do jesiennego klimatu, jak wyprawa do muzeum. Wyobraźmy sobie powolny spacer w aurze spadających liści, delikatny wiatr pobudzający do rozmyślań oraz cel, do którego nieśpiesznie zmierzamy – czekającą na nas wystawę. Jesień i muzeum naprawdę ze sobą współgrają.

2. Przygoda
Każda wystawa to inny świat, w który wkraczamy. Jego poznawanie może wywoływać nawet niemałą ekscytację. Przykład? Uwaga, będzie kontrowersyjny. Ponad rok temu w napięciu wyczekiwałem dnia, w którym wybiorę się do Muzeum Narodowego w Warszawie na ekspozycję „Masoneria. Pro publico bono”. Teraz uspokajam, nie zamierzam przystąpić do żadnej loży masońskiej. Jest wręcz przeciwnie, bardzo mi do nich daleko. Temat jednak uznałem za wyjątkowo ciekawy i wart poznania, zwłaszcza, że wystawa odnosiła się również do historii Polski. Oczywiście, to tylko przykład, który pokazuje, że wyjście do muzeum może wywołać spore emocje. Dlatego warto wybrać taką ofertę, która najbardziej podziała na naszą wyobraźnię.

3. Promocje
Niedawno ponownie odwiedziłem stołeczne Muzeum Narodowe. To był wtorek. Właśnie we wtorki odwiedzający mają darmowy wstęp do tzw. galerii stałych. Dzięki temu mogłem się zapoznać z „Galerią Sztuki XIX wieku”. Nie żałuję poświęconego na to czasu. Wiele innych muzeów również ma w ofercie dni, w których oferuje darmowy wstęp. Grzech nie skorzystać z takiej okazji. Dodatkowo w takie dni jest więcej osób (choć przesadnych tłumów nie ma), a to zdecydowanie poprawia atmosferę zwiedzania.

4. Szersze horyzonty
Teraz truizm: wizyta w muzeum wzbogaca. Zawsze czegoś nowego się dowiemy. A poza tym, miło czasem wspomnieć: ostatnio, gdy byłem w muzeum, widziałem…

5. Do „Nocy Muzeów” jeszcze daleko
Zawsze zastanawiał mnie fenomen „Nocy Muzeów”. Wydarzenie polega na tym, że raz w roku można zwiedzać większość muzeów w godzinach nocnych. Wstęp jest darmowy. Ta impreza kulturalna cieszy się wśród Polaków coraz większą popularnością i stała się wręcz kultowa. Muzea są wtedy tłumnie oblegane. Zaczęły się nawet pojawiać analizy próbujące dociec, dlaczego znaczna część osób, które chodzą na „Noc Muzeów”, przy innych okazjach omijają muzea szerokim łukiem? No właśnie – dlaczego?

 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!