A Ty, jak wiele jesteś w stanie poświęcić dla dobra klubu Jezusa Chrystusa?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
O kryzysie tożsamości – europejskiej, narodowej, czy w ogóle ludzkiej – mówi się jako o jednym z istotnych problemów naszych czasów. Ten proces dotyka również uczniów Chrystusa. Co to znaczy, że jestem chrześcijaninem? Zostałem ochrzczony i co dalej? To, że się modlę i chodzę na msze – to przecież są następstwa czegoś bardziej pierwotnego. Czegoś, co mówi mi, kim jestem.
W jednej z porannych homilii wygłoszonych w Domu św. Marty (13 października) Franciszek dotknął tego przedmiotu u samych jego podstaw. W prostych słowach, zrozumiałych dla każdego, mówił o fundamencie; o tym, co konstytuuje nas jako osoby wierzące.
Chrześcijanin jest osobą wybraną
Zdaniem następcy św. Piotra pierwszym elementem tożsamości chrześcijanina jest poczucie bycia wybranym. Nie jestem kimś przypadkowym, kimś z anonimowego tłumu. Wręcz przeciwnie. Moje konkretne istnienie, moje przyjście na ten świat było wyczekiwane przez Boga.
„Ośmielam się twierdzić, że każdy z nas był wymarzony, wyśniony przez Ojca. Tak jak tata i mama marzą o oczekiwanym dziecku” – mówił papież.
Zrozumienie tego podstawowego faktu daje komfort, poczucie bezpieczeństwa człowieka, który nagle uświadamia sobie, iż jego istnienie od początku było chciane, kochane i wyczekiwane przez Stwórcę. „Ojciec chciał ciebie. Nie masę ludzi, ale ciebie i każdego z nas z osobna” – powiedział Franciszek.
Chrześcijanin przynależy do wspólnoty
Tłumaczył dalej, że „to jest fundamentem, podstawą naszej relacji z Bogiem. Rozmawiamy z Ojcem, który nas kocha, który nas wybrał i mówi do nas po imieniu”. Z tego faktu wynika następny. Poczucie wybrania rodzi poczucie przynależenia do szerszej społeczności.
Czuć, że należę do wspólnoty wierzących – to kolejny rys tożsamości chrześcijanina. Papież w swej homilii porównał ten element do bycia kibicem, który utożsamia się ze swoją ukochaną drużyną piłkarską.
Porównanie niby trywialne. A jednak, jeśli wyobrażę sobie zagorzałego fana – który jest szczerze oddany swemu klubowi na dobre i na złe, który jeździ za zespołem po świecie i jest w stanie wiele poświęcić, by mu kibicować na stadionie, a kiedy trzeba, bronić w publicznych dyskusjach – to jednak daje do myślenia. Jak wiele ja jestem w stanie poświęcić dla dobra mojego klubu: klubu Jezusa Chrystusa?
Chrześcijanin ma poczucie, że mu przebaczono
Kolejnym komponentem, który kształtuje chrześcijańską tożsamość jest poczucie, iż otrzymaliśmy Boże przebaczenie. „Mężczyzna czy kobieta, nie czujący, że im przebaczono, nie jest w pełni chrześcijaninem” – przestrzegał papież.
Jak widać, sprawa została tu postawiona dość ostro. Bez tego ani rusz. Dlaczego to jest aż tak ważne? Watykański kaznodzieja odpowiada: „Wszyscy zyskaliśmy Boże przebaczenie za cenę Krwi Chrystusa”. Męka naszego Nauczyciela ma swoją konkretną wartość. Jeśli nie doceniamy jej zbawczych owoców – a wzięcie naszych grzechów na siebie było jednym z nich – to Jezus w pewnym sensie cierpiał na marne.
Znamy wszyscy tę radosną świadomość, gdy odchodzimy od konfesjonału. To jest właśnie chrześcijańska tożsamość. „Pan odpuścił ci te rzeczy. Jestem zatem błogosławiony, jestem chrześcijaninem” – mówił Franciszek.
Chrześcijanin jest w drodze ku pełni
Jestem wybrany, przynależę do wspólnoty, doświadczam Bożego przebaczenia… No dobrze, ale co dalej? Jak żyć pełnią tożsamości chrześcijańskiej? W swej krótkiej homilii papież mówił tak: „Chrześcijanin to osoba dążąca do pełni, ku spotkaniu z Chrystusem, który nas odkupił”.
Ktoś, kto stoi w miejscu jest jak ten człowiek z Ewangelii, który otrzymał talent i go zakopał. Natomiast „chrześcijanin nie może stać w miejscu. Chrześcijanin musi nieustannie podążać naprzód, musi iść. Chrześcijanin jest człowiekiem w podróży, który zawsze czyni dobro, stara się czynić dobro i iść naprzód” – przekonywał biskup Rzymu.
Taki jest przepis Franciszka na dobrego chrześcijanina. Na tym fundamencie można budować całą konstrukcję mojego życia jako człowieka wierzącego. Oto tożsamość chrześcijan: „Błogosławieni, ponieważ zostali wybrani, ponieważ im przebaczono, ponieważ podążają ścieżką stale do przodu”.