7 pytań, które warto sobie zadać, zanim zdecydujecie się na wspólne życie.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Nasze zaręczyny zbiegły się w czasie z zaręczynami czterech innych par spośród naszych przyjaciół. Śmialiśmy się, że to chyba zakaźne i rozmawialiśmy o tym, co nas skłoniło do tak ważnej decyzji. Jakie pytania zadaliśmy sobie lub zadano nam przed ślubem? Oto kilka z nich, które uważam za bardzo ważne.
Skąd wiesz, że to ten jedyny/ta jedyna?
Odpowiedź jest banalna: nie wiem. Bo w ogóle nie wierzę, że jest ktoś jedyny, wybrany, tylko mi przeznaczony. Wiedziałam za to, że ten facet ma bardzo dobre serce, jest uczciwy, wyznaje podobne wartości i że gdy pojawią się problemy, to nie ucieknie, a będzie walczył, bo wielokrotnie miał szansę to udowodnić. To dobry fundament, na którym można zacząć budować.
Czytaj także:
Jak rozpoznać, czy to ten jedyny i ta jedyna?
Czy nie masz wątpliwości, że chcesz z nim/nią być do końca życia?
Szczerze mówiąc, nie miałam wątpliwości. Wręcz przeciwnie, nie mogłam się doczekać ślubu i bardzo się na niego cieszyłam. Jeśli jednak masz wątpliwości, zastanów się, z czego wynikają. Myślę, że zazwyczaj ze strachu. Tak uczciwie, głęboko, stań oko w oko z prawdą o sobie i swoim partnerze.
Zobacz, czego się boisz. Może widzisz w nim coś, co rzeczywiście źle rokuje? Może to dobry dzwonek ostrzegawczy? A może boisz się samego siebie, myślisz, że się nie sprawdzisz? Tak czy siak, właśnie przed ślubem jest czas, by to nazwać i skonfrontować.
Czy nie powinniście się sprawdzić, pomieszkać razem, zanim się zaręczycie/pobierzecie?
Mój kolega odpowiadał na to tak: „ja nie wziąłbym do domu nawet psa ze schroniska na próbę, a co dopiero kogoś, kogo kocham”. Brzmi radykalnie, ale odwróćmy to pytanie: Właściwie co chcesz próbować? Czy się uda? Są małżeństwa, które rozstają się i po 30 latach, choć wydaje się, że miały wystarczająco dużo czasu, żeby się „sprawdzić”.
Czy rozrzucone skarpetki będą przeszkadzały? Będą! Czy ta druga strona się nie zmieni? Zmieni! Tak samo jak ty. Dziwne by było, żebyśmy pod wpływem wydarzeń i lat się nie zmieniali, nie da się wypracować czegoś raz na zawsze.
Oczywiście kwestia wspólnego mieszkania jest o wiele bardziej złożona. Jeśli jednak ją rozważasz, odsyłam do poprzedniego pytania – czy nie jest to szukanie odpowiedzi na wątpliwości, jakie masz? Uczciwie przed sobą to rozważ.
Czytaj także:
Jak mnie kochasz, to… wynajmij sobie inne mieszkanie
Po co się zaręczyliście? Czy nie lepiej żyć bez zobowiązań?
Na pozór proste pytanie, jest jednak bardzo zasadne. To pytanie o rzeczywiste motywy twoich zaręczyn, o to, czego rzeczywiście w życiu pragniesz. Nie musisz się oświadczać, bo tak wypada lub babcia naciska. Nie musisz przyjmować oświadczyn, bo latka lecą, nie wiesz, czy jeszcze kogoś znajdziesz lub nie chcesz zranić tego chłopaka.
Może nie jesteś jeszcze gotowa, może nie jesteś wystarczająco dojrzały. Może nie z tą osobą, a może z tą, ale jeszcze nie teraz. Dużo większą krzywdą jest związać się z kimś, bo „tak się potoczyło”! Lepiej kogoś zranić na krótko, niż unieszczęśliwić na całe życie.
Jeśli zaś chodzi o drugą część – czy nie lepiej żyć bez zobowiązań, to świetnie na to odpowiedział nasz przyjaciel: związek z moją ukochaną jest dla mnie jak wyjazd w góry. Może trzeba wstawać rano, może trzeba nieźle się namęczyć, napocić, czasem nabawić się siniaków, odcisków lub porządnie zmoknąć, ale nic nie odda tego uczucia wędrówki, a na końcu zdobycia szczytu. Nie da się opisać widoków, doświadczeń i poczucia satysfakcji komuś, kto woli spędzić tydzień na Krupówkach. Nie wiem nawet, czy jest sens przekonywać go, że coś traci. Małżeństwo nie jest dla wszystkich. Zresztą kto wie, może ktoś, kto nie lubi łazić po górach, następnym razem, z inną osobą odważy się wyjść na szlak i je pokocha?
Co myślą o nim/o niej twoi rodzice, przyjaciele?
Słowem ci, którym na tobie zależy. Wiem, że czasem nie chcemy słuchać ich dobrych porad i opinii, ale właśnie w tej kwestii naprawdę warto. W całym ferworze zakochania i emocji może okazać się, że czegoś nie widzisz, a ich głos będzie głosem rozsądku, którego potrzebujesz. Jeśli nie mają nic przeciw – super, jeśli mają, też dobrze! Może dzięki nim unikniesz kłopotów, a może jeśli ostatecznie uznasz, że się mylą – po prostu upewnisz się w słuszności swojej decyzji.
Czy wyobrażasz sobie, że to ojciec/matka twoich dzieci?
Absolutnie podstawowe pytanie przed ślubem. Nie tylko dlatego, że nie chcesz przecież skrzywdzić swoich dzieci, dając im złego rodzica. Zazwyczaj wyrabiamy sobie opinię na temat zdolności rodzicielskich naszego partnera na podstawie relacji z dziećmi jego krewnych i… jego własnymi rodzicami. To, jak one wyglądają, ogromnie dużo mówi o człowieku.
Relacje z rodzicami pokazują pewną tendencję, zdolność do budowania rodziny, codziennego życia z tymi, którzy nas denerwują, ale których przecież kochamy. Oczywiście, to inny rodzaj relacji, często dużo bardziej złożony. Nie jest to zero jedynkowe przełożenie, że tak jak syn traktuje matkę, tak na pewno będzie traktował żonę, jednak coś w tym na pewno jest. W końcu syn jest tym samym człowiekiem, który ma być mężem czy ojcem.
Obserwuj więc, jak w rodzinie twojego narzeczonego czy narzeczonej rozwiązuje się konflikty, na ile on/ona pozwala sobie w trakcie spięć, co i jak mówi o rodzicach, bo prawdopodobnie daje to jakiś obraz waszej relacji za kilka, kilkanaście lat.
Czytaj także:
Narzeczeństwo to piękny czas w życiu. Ale w sumie dlaczego?
Co ty myślisz o jego/jej rodzicach, rodzeństwie?
Biorąc sobie żonę czy wychodząc za mąż, łączysz nie tylko dwie osoby, ale też dwie zupełnie różne rodziny. Prawdopodobnie będziesz spędzać z nimi święta, na pewno będą dziadkami/ciociami twoich dzieci – czy tego chcesz czy nie, ci ludzie będą odtąd ważną częścią twojego życia. I mogą być wspaniałym wsparciem.
Jednak ilość kawałów o teściowych, a także statystyki z poradni małżeńskich dowodzą, że kwestia rodziców/teściów może okazać się destrukcyjna dla małżeństwa. Miej tego świadomość, poznaj ich już na wczesnym etapie spotykania się i dobrze się zastanów, co możesz zrobić, by polepszyć relacje z nimi, jeśli już przed ślubem są napięte.
Jestem ciekawa, jakie wy zadaliście sobie pytania przed ślubem? Napiszcie w komentarzach.