separateurCreated with Sketch.

Ciągle nam kogoś brakowało… Słodko-gorzka opowieść o adopcji

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Rick i Teresa Kaepernick stracili dwóch synów. Nie załamali się jednak i zdecydowali się na adopcję. Dziś ich dorosły syn stara się oddać światu to, co dostał od rodziców.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Świat nie jest czarno-biały. Mało kto może wiedzieć o tym lepiej niż mały chłopiec o brązowym kolorze skóry, wychowujący się w dzielnicy pełnej białych rodzin. Tak Colin Kaepernick – bo o nim m.in. będzie ten tekst – zaczął dostrzegać różnorodność otaczającej go rzeczywistości. Co więcej, dziecko widziało również, że barwa jego dłoni i twarzy różniła się także od rodziców i rodzeństwa.

“To niesprawiedliwe, że masz taką ładną brązową skórę, a ja jestem taka blada” – mówiła Colinowi mama, aby dodać chłopcu pewności siebie.

Colin jest adoptowanym synem Ricka i Teresy Kaepernick, których życia również nie można opisać w prosty, czarno-biały, sposób. Rick i Teresa poznali się w szkole średniej. Niedługo po zakończeniu edukacji pobrali się i planowali założenie dużej rodziny. Szybko urodził się im też pierwszy syn – Kyle. Niestety później rodzinę Kaepernicków dotknęły dwie tragedie: dwaj następni synowie zmarli w pierwszych dniach życia na skutek wrodzonych wad serca.

“Gdy w wieku 25 lat pochowałeś dwóch synów, wtedy szybko dorastasz. Dostrzegasz również, co jest naprawdę ważne w życiu” – wspominał po latach Rick Kaepernick.

Rick i Teresa postanowili jeszcze raz postarać się o dziecko. Szczęśliwie urodziła się córka Devon. Jednak po konsultacjach z lekarzem małżonkowie uznali, że już nie będą starali się o kolejne dzieci. Ryzyko urodzenia się następnego potomka z wadą serca było zbyt duże.

Brakujący element…

Po sześciu latach od narodzin córki, małżeństwo Kaepernicków nadal czuło, że rodzina nie jest jeszcze kompletna. Pojawił się pomysł adopcji. Do rodziny trafił kilkutygodniowy Colin, oddany przez 19-letnią kobietę, porzuconą przez biologicznego ojca dziecka.

“Gdy Colin pojawił się w naszym domu poczułam, że rodzina jest nareszcie w komplecie. To było jak odnalezienie brakującego puzzla układanki” – wspomina Teresa Kaepernick.

W tym momencie życie Kaepernicków uspokaja się. Staje się wolne od kolejnych dramatów i wielkich dylematów. Małżonkowie koncentrują się na wychowaniu trójki dzieci. Czerpią z tego wielką radość. W międzyczasie okazuje się, że Colin jest utalentowanym sportowcem. Gdy dorasta, zostaje zawodnikiem jednej z najbogatszych lig na świecie – NFL. Po podpisaniu wielomilionowego kontraktu, pierwsze co robi, to dotuje fundację pomagającą dzieciom z wadami serca.

“Dla mnie było to coś, co musiałem zrobić. Wiem przez jakie cierpienia przeszli moi rodzice i ta sprawa powinna być ważna również i dla mnie” – argumentuje Colin.

“Naturalnie nie jestem szczęśliwy, że moich rodziców spotkała tragedia utraty dwóch synów i tak wielkie cierpienie. Ale z drugiej strony jestem wdzięczny, że miałem możliwość zostania adoptowanym przez tak wspaniałą rodzinę, która dała mi świetne życie. To taka słodko-gorzka opowieść” – dodaje.

Dostrzec złożoność świata

Colin Kaepernick nie jest już dzieckiem, lecz nadal nie postrzega otaczającej rzeczywistości w czarno-białych barwach. Jako znany sportowiec wspiera wiele kampanii społecznych oraz  angażuje się także w różne trudne społeczno-polityczne sprawy. Często wywołuje przy tym spore kontrowersje. Nie chce jednak pozostać bierny wobec cierpienia innych. Tak, jak jego rodzice.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!