Mały Jalen marzy tylko o jednym – żeby jego mama była szczęśliwa. Dlatego rozkręcił mały cukierniczy biznes. Poznaj historię przedsiębiorczego 8-latka.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Sposób, w jaki dzieciaki patrzą na świat czy „dorosłe” sprawy, jest urzekający. Dla nich rozwiązania nawet najtrudniejszych sytuacji są takie proste. I nie ma nic niemożliwego. Bo czy dorosły człowiek wpadłby na pomysł pieczenia ciasteczek, aby zarobić na dom?
Ciastko od serca
Tak właśnie postanowił 8-letni Jalen Bailey z Kalifornii. Nie wiemy o nim zbyt wiele, poza tym, że Sharhonda Mahan, jego mama, wychowuje go samotnie. To właśnie dla niej chłopiec chciałby kupić większy dom. I bardzo marzy o tym, żeby mama była w nim szczęśliwa.
Wypieki Jalena nie są jakieś skomplikowane. Nie spodziewajcie się wymyślnej Pavlovej czy kilkupiętrowych tortów. Mały piekarz przygotowuje proste ciasteczka owsiane, chlebek bananowy czy ciastka z masłem orzechowym albo czekoladowymi groszkami. Najpiękniejsze jest jednak to, że w swoją manufakturę słodkości wkłada całe serce.
I jest to niesamowicie autentyczne! Wystarczy obejrzeć krótki filmik, przygotowany przez jeden z amerykańskich portali internetowych, który pokazuje przedsięwzięcie Jalena od kuchni. Dosłownie. Pucułowaty nieco chłopczyk skrzętnie sprawdza przepisy w sieci, skrupulatnie odmierza składniki, z wprawą wykłada porcje ciasta na blaszkę. Jest w tym wszystkim jednocześnie taki zabawny, że nie sposób się nie uśmiechnąć.
Moja przyjaciółka, mama
Jalen nie tylko bawi, ale również wzrusza. I to do łez. „Moja mama jest najlepsza na świecie. Jest naprawdę wielka” – zapewnia. I dodaje, że to ona nauczyła go bycia przedsiębiorczym. Pewnie jest w tym wiele prawdy, bo Sharhonda uczy synka w domu. Kobieta pokazała mu filmy i czytała historie innych dzieciaków, które w dość wczesnym wieku zaczęły organizować swoje małe i większe biznesy. Co więcej, niedaleko pada jabłko od jabłoni, bo Sharhonda swoje małe firmy prowadziła odkąd tylko skończyła 18 lat.
Co o pieczeniu Jalena sądzi mama? Na początku czuła się trochę nieswojo z myślą, że jej jedyne dziecko podejmuje się czegoś, co ona sama powinna mu zapewnić. Ale mały piekarz nie ma z tym najmniejszego problemu. A mama jest jego asystentką. „I moją najlepszą przyjaciółką!” – dodaje szybko.
Na sukces chłopca, który na brak zamówień nie narzeka, składa się nie tylko jego pracowitość, ale także mała pomoc kilku życzliwych osób. Jeden z lokalnych przedsiębiorców oddał mu swój piekarnik, by Jalen mógł szybciej realizować zamówienia.
Dobro rodzi dobro. Chłopiec, który otrzymał pomoc, chętnie dzieli się dobrem z innymi potrzebującymi. Zorganizował na przykład zbiórkę plecaków i przyborów szkolnych, które trafiły do ok. pięćdziesiątki dzieciaków. „Mama opowiadała mi, że na świecie jest wielu bezdomnych. Nie chciałbym, że ktoś czuł się zapomniany”.
Źródła: Abc.30.com, Huffington Post, Fresnobee.com