Raper Heres broni nienarodzonych. Nie przebiera w słowach

Dzisiaj nie będzie miło. Heres wybiera samą prawdę. O życiu. Tym najbardziej bezbronnym.

Wiecie może, ile wyroków śmierci jest wykonywanych na świecie? 100, 200, 1000? O wiele więcej. Wyrok: Jesteś winny – zapada dziesiątki, jeśli nie setki milionów razy. Skazywane są najczęściej osoby niewinne. Nie wierzycie? Raper Heres postanowił o tym przypomnieć.

Jesteś winny, zapadł śmierci wyrok / mimo, że jesteś niewinny,
aby Cię uśmiercić zawsze znajdzie się jakiś powód, jakiś czynnik.

Kiedyś już pisałem w Aletei o Heresie (i ekipie Wyrwanych z Niewoli), że są bezkompromisowi. Choć tamten kawałek był bardzo uwielbieniowy, bo o oddawaniu chwały Bogu. Nie było więc tego aż tak mocno widać. Wtedy było radośnie. Teraz jest mocno. Prawdą między oczy, a właściwie uszy.

Nie ma tutaj poprawności politycznej, nie ma eufemizmów – szczera prawda. A jednocześnie utwór ten obnaża wszystkie “argumenty” zwolenników zabijania. Odkrywa obłudę ludzi, którzy promują aborcję, a jednocześnie zachęcają do “wolnego” seksu “bez zobowiązań”. Dotyka sprawy aborcji eugenicznej. Pokazuje też jaki biznes kwitnie na uśmiercaniu nienarodzonych. Straszne? No pewnie!

Pójdziesz do eksperymentów, bo nikt nie chciał Cię żywego,
za to na martwego, jest mnóstwo klientów.

Zanim zacząłem pisać o tym kawałku, zastanawiałem się, czy to dobry pomysł. Czy to dobry czas. Za chwilę złapałem się za głowę! Ożeż! Jak mogę zastanawiać się nad tym, skoro codziennie jakieś niewinne życie ginie z tego świata? Tym bardziej, że Heres rapuje samą prawdę.

Teledysk jest bardzo prosty, ale przez to bardziej wymowny. Świetną sprawą jest tekst po angielsku, który wyświetla się na ekranie. Sam bit i rap jest też na wysokim poziomie. Super! Daje to szansę, że kawałek dotrze nie tylko do Polaków.

I na koniec głos oddaję św. Ojcu Pio, którego słowa pojawiają się na samym początku utworu:

Gdyby przynajmniej przez jeden dzień nie popełniano grzechów przeciwko rodzącemu się życiu, w zamian Bóg dałby światu pokój i ustanie wszelkich wojen.

Mateusz Stolarski