separateurCreated with Sketch.

Bądź przyjacielem, nie dręczycielem! „Przyjacielskie ławki” powinny się znaleźć w każdej szkole

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

„Przyjacielska ławka” wcale nie służy w pierwszej kolejności do siedzenia, ale do budowania relacji. Ten genialny pomysł wypromował siedmioletni Christian.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Wybierz się na kilka sekund w podróż do przeszłości, do czasów szkolnych. Jak wspominasz swoją klasę? Była podzielona na podgrupy, był w niej ktoś szczególnie nielubiany, czarna owca? Czy pamiętasz przezwiska lub zachowania, które przylepiały się do niektórych na lata? A może to Ty zostawałeś zawsze bez pary? Może ktoś naśmiewał się z twoich niemarkowych ciuchów? Może nieraz słyszałeś, że “śmierdzisz biedą”? Może dziś na samo wspomnienie dostajesz dreszczy i myślisz: Jak dobrze, że mam to już za sobą! Może boisz się o własne dziecko i zrobisz wszystko, żeby historia się nie powtórzyła?

W końcu – może właśnie ten tekst sprawi, że zapukasz do drzwi dyrektora w szkole Twojej pociechy i powiesz: Mam pomysł! Pomysł jest nieskomplikowany i zamyka się w czterech słowach: “be a buddy, not a bully”, czyli “bądź przyjacielem, nie dręczycielem”. A wypromował go w USA… siedmioletni Christian.

Szkoła to miejsce, w którym mały człowiek zderza się sam ze sobą, ze swoim potencjałem, mocnymi i słabymi cechami charakteru, z obawami, z koniecznością współpracy, rozwiązywania problemów, asertywnego stawiania granic, radzenia sobie z porażkami i sukcesami. Wyzwań jest całe mnóstwo.

Dzięki mądrym życiowo wychowawcom oraz współpracującym rodzicom dorastanie w szkolnych murach może być realnym dojrzewaniem do niezależności i empatii. Ale, niestety, dla wciąż zbyt wielu uczniów szkoła jest miejscem, w którym czują się niewidzialni, pomięci, a nawet z premedytacją izolowani.

Według Instytutu Badań Edukacyjnych blisko 10% polskich dzieci doświadcza agresji lub/i przemocy w szkole. Najczęściej dochodzi do przemocy słownej oraz relacyjnej, czyli takiej, w której dziecko pada ofiarą kłamstw na swój temat lub jest wykluczone z grupy. Wówczas w klasie powiela się scenariusz kozła ofiarnego i przywódcy grupy, który nakręca spiralę agresji.

Przerwać ją można na kilka sposobów, a jednym z nich jest właśnie “buddy bench”, czyli “przyjacielska ławka”. Nie jest to ławka zwyczajna, taka jak ta w parku czy pod blokiem. Już na pierwszy rzut oka odróżnia ją wygląd. Jest kolorowa, czasem ozdobiona rysunkami albo wspierającymi zdaniami. Taka ławka wcale nie służy w pierwszej kolejności do siedzenie, ale do budowania relacji. Wystarczy, że dziecko usiądzie na tej “przyjacielskiej ławce”, a zgodnie z ideą wysyła w ten sposób do wszystkich wokół trzy konkretne komunikaty.

Pierwszy: chcę dołączyć do zabawy. Drugi: chcę się przejść i porozmawiać. I trzeci: chcę z kimś posiedzieć i pogadać lub pobawić się. Jak to się sprawdza w praktyce? Genialnie. Dziecko nieśmiałe, nieprzebojowe lub z jakichś przyczyn wycofane i lękliwe, które nie ma w sobie odwagi, by przełamać się i wejść w bezpośredni kontakt z rówieśnikami, może w bezpieczny sposób zasygnalizować o swojej potrzebie bycia w grupie. Dzięki temu niewerbalnemu komunikatowi pozostałe dzieci dostają pozytywne wzmocnienie w działaniu (lub nawet impuls do wyłamania się spod presji przywódcy-agresora) i reagują dobrem. Powstaje efekt domina.

Wsparcie, empatia, wrażliwość na drugiego stają się nawykiem, w konsekwencji normą, a nie okazjonalnym aktem heroizmu, który należy wyróżnić wzorową oceną na koniec roku, choć tych – rzecz jasna – nigdy za wiele!

Jedna ławka, kilka wiaderek kolorowej farby, odciśnięte dłonie i napis: “Jeśli możesz być czymkolwiek, bądź miły” – czasem tylko tyle potrzeba, by wypełnić samotność dziecka obecnością.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!