separateurCreated with Sketch.

Thomas i Paquita Álvirowie – kolejni małżonkowie w drodze na ołtarze

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

O swoich rodzicach opowiada Rafael, drugi syn państwa Álvira, obecnie emerytowany profesor Uniwersytetu Nawarry.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Po małżeństwie Quattrocchich i małżeństwie Martinów – rodziców św. Tereski – kolejni małżonkowie mają być ogłoszeni przez Kościół błogosławionymi.

Słudzy Boży Tomás Álvira i Paquita (Francisca) Domínguez zmarli w latach 90. XX wieku; ich proces beatyfikacyjny został otwarty w 2009, a etap diecezjalny zakończył się w 2013 roku. O swoich rodzicach opowiada Rafael, drugi syn państwa Álvirów, obecnie emerytowany profesor Uniwersytetu Nawarry.

Byli normalną, kochającą się i szczęśliwą rodziną. „Jako dziecko nie myśli się o tym, że rodzice mogą mieć proces beatyfikacyjny. Dopiero z czasem zdawałem sobie sprawę, że inne rodziny nie są takie normalne, jak moja” – mówi Rafael.

Álvirowie doczekali się dziewięciorga dzieci, trzech synów i sześciu córek, jednak pierwszy syn zmarł w wieku pięciu lat. Tomás był naukowcem, doktorem nauk chemicznym, nauczycielem akademickim. Paquita z zawodu była nauczycielką, a pracowała w domu.

„W domu zawsze panowały pokój i radość, również w czasie trudności. Później odkryłem, że nie jest łatwo zawsze być spokojnym i radosnym; dobrzy ludzie też się czasem zdenerwują. I że u moich rodziców ten stały pokój i radość wynikały z bycia w ciągłym kontakcie z Bogiem, w obecności Bożej” – podkreśla Rafael.

Cechą rodziny Álvirów była także wzajemna troska. Małżonkowie mieli wyjątkową zdolność dostrzegania, kto w rodzinie ma problem, pytali, co się stało.

Rafael pamięta długie rozmowy, które prowadził z tatą. „Ojciec prosił mnie o radę. Gdy miałem 10-12 lat pytał: jaka jest twoja opinia, a ty jak uważasz. Po jego śmierci moja siostra odkryła karteczkę z zapisaną radą od św. Josemaríi Escrivy, że by mieć autorytet, trzeba jednocześnie być przyjacielem dzieci. Moi rodzice to osiągnęli. Miałem do nich ogromny szacunek, ale byli też moimi najlepszymi przyjaciółmi, co nie jest łatwe”.

Przyjaźń ze świętym

Państwa Álvirów można nazwać duchowymi dziećmi św. Josemaríi Escrivy, założyciela Opus Dei. Tomás dosłownie zawdzięcza mu życie. W czasie hiszpańskiej wojny domowej młody ksiądz Escrivá i Tomás przedzierali się wraz z grupą przez Pireneje pod osłoną nocy, aby wydostać się ze strefy okupowanej przez komunistów. Tomás zemdlał z wyczerpania, a przewodnik grupy kazał go zostawić i iść dalej ze względu na grożące im niebezpieczeństwo. Ksiądz Escrivá przekonał wówczas przewodnika, że nie można go zostawić, i dodawał Tomásowi w drodze odwagi, mówiąc: Nie przejmuj się. Będziesz szedł z nami jak inni, aż do końca.

Tomás wraz z Paquitą rzeczywiście szli aż do końca wiernie drogą duchową wskazywaną przez św. Josemarię, odkrywając „coś Bożego” w codzienności, w sprawach rodzinnych i zawodowych. Obydwoje byli członkami Opus Dei, prałatury personalnej Kościoła Katolickiego.

Rafael Álvira widział, że rodzice kochają Boga, Matkę Bożą poprzez drobne rzeczy. Tomás czasami rezygnował ze śniadania, by iść na mszę św. i potem od razu do pracy. Widać było, że to Bóg jest na pierwszym miejscu.

Poprzez swój przykład, małe rzeczy, wzajemną miłość, która stale wzrastała i pozwalała doświadczyć, że jest w tym „coś więcej”, państwo Álvirowie w sposób naturalny prowadzili swoje dzieci do wiary. „Nigdy nie zmuszali nas do chodzenia na mszę św. Widzieliśmy, że oni idą [codziennie – przyp. BS] z taką radością, więc to musi być dobre” – mówi Rafael Álvira.

Zgodnie z radą św. Josemaríi, ich dzieci nigdy nie słyszały, żeby się kłócili. Escrivá powtarzał bowiem małżonkom, żeby mało się kłócić, a przy dzieciach nigdy. Rafael nie pamięta żadnych kłótni rodziców ani wzajemnego dokuczania sobie, nawet w żartach.

Modlili się codziennie za swoje dzieci. Rafael wspomina, że Ojciec prosił go przed jego wyjazdem, żeby mu zostawił dokładny plan podróży. Tomás chciał wraz z małżonką modlić się codziennie za syna, wiedząc dokładnie, gdzie w danej chwili przebywa.

Państwo Álvirowie dużą wagę przykładali do nauki. Zależało im na tym, by dzieci uczyły się nie ze względu na nagrody, ale ze względu na zainteresowanie samym przedmiotem nauki.

Tomás działał szeroko na polu wychowania i edukacji; był założycielem stowarzyszenia „Fomento de Centros de Enseñanza” (Stowarzyszenie Wspierania Ośrodków Edukacyjnych), które przerodziło się wkrótce w sieć szkół powstających z inicjatywy rodziców (obecnie 34 szkoły w Hiszpanii).

Parami do Nieba

Potrzeba małżonków, którzy będą przykładami dla innych rodzin. Świętych współczesnych małżonków. Na to wskazywał Jan Paweł II, zachęcając biskupów, by rozpoznawali i ukazywali znaki świętości i heroiczności cnót, które objawiają się także i dziś, zwłaszcza jeśli dotyczą wiernych świeckich w ich diecezjach, przede wszystkim chrześcijańskich małżonków (Pastores Gregis, 41).

Wciąż spływają świadectwa o łaskach za pośrednictwem małżeństwa Álvirów, dotyczące  spraw rodzinnych, np. urodzenia dziecka po wielu komplikacjach, czy… znalezienia narzeczonego.

 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!