separateurCreated with Sketch.

Sylwester w ciszy klasztornych murów? Już od kilku miesięcy brak miejsc

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Anna Malec - 31.12.16
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Coraz więcej osób właśnie tak chce przywitać Nowy Rok.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Coraz więcej osób podejmuje decyzję o przywitaniu Nowego Roku w nietypowy sposób. Zamiast hucznej zabawy wybierają noc w ciszy klasztornych murów. Co sprawia, że rezygnują z fajerwerków, szampana i tańców? „Sylwester w klasztorze stał się w pewien sposób prestiżowym wydarzeniem” – twierdził o. Jan Paweł Konobrodzki, benedyktyn z Tyńca.

„Antysylwester” w klasztorze na przekór zwyczajowi hucznej zabawy, spędzony w ciszy murów klasztornego opactwa – to propozycja dla tych, którzy szukają nietypowej oferty sylwestrowej: ciszy, modlitwy i kontemplacji. Pomysł świętowania Nowego Roku w odosobnieniu cieszy się coraz większym zainteresowaniem – wolnych miejsc u benedyktynów w Tyńcu zabrakło już kilka miesięcy przed sylwestrem.

Tynieccy mnisi umożliwiają uczestnikom udział m.in. w Mszy św. o północy, wspólne kolędowanie, możliwość spotkania z zakonnikami, ale nie narzucają sztywnego programu.

„Bywa i tak, że ludzie wyjeżdżając od nas, już zza klasztornej bramy dzwonią i rezerwują miejsce na przyszły rok. Na “antysylwestra” przyjeżdżają młodzi tuż po studiach, trochę starsi, ale także rodziny z dziećmi” – mówił benedyktyn.

O. Konobrodzki twierdził, że ludzie mają dość przymuszania do zabawy w ramach savoir vivre’u, nie chcą brać udziału w koniecznych spotkaniach, bo tak wypada, tak trzeba.

Benedyktyni z myślą o przyjezdnych wyremontowali tzw. Wielką Ruinę, czyli dawną klasztorną bibliotekę i w niej urządzili Dom Gości z widokiem na Wisłę. Pokoje przygotowane są ascetycznie, są w nich łazienki, jest dostęp do internetu, ale nie ma telewizora. Zamiast numerów pokoje noszą imiona mnichów i mniszek związanych z zakonem. Można więc zamieszkać np. w pokoju Anzelma.

Pomysł przywitania nowego roku w takiej formie pojawił się spontanicznie w 2008 roku. Wówczas benedyktyni zaprosili chętnych do opactwa, aby na przekór zwyczajowi hucznej zabawy spędzić ten szczególny dzień w atmosferze ciszy i wewnętrznego skupienia. Zostało to wyjątkowo dobrze przyjęte. W 2009 roku już wszystkie pokoje były zajęte, podobnie w kolejnych latach. Tak jest do dzisiaj.

Poza ofertą benedyktynów, sylwestra w ciszy można spędzić m.in. u pallotynów na Karczówce.

Na taką formę spędzenia tej wyjątkowej nocy zdecydował się pieśniarz i kompozytor Marcin Styczeń. Jak przyznaje, nigdy nie lubił “dyktatury sylwestrowej zabawy”. Od dawna nosił się z zamiarem spędzenia tego czasu w ciszy.

To jest naprawdę niesamowite doświadczenie. Rekolekcje trwały cztery dni i odbywały się w absolutnej ciszy, aż do północy 31 grudnia. Na ogół ludzie odliczają sekundy do nowego roku, a my w ten nowy rok wchodziliśmy w milczeniu. Dopiero po Eucharystii mogliśmy ze sobą rozmawiać i dzielić się tym, co przeżyliśmy” – mówi.

I choć w klasztorze na Karczówce słychać było fajerwerki, uczestnikom rekolekcji nie przeszkodziły one w medytacji. Marcin Styczeń mówi, że cisza to rzeczywistość bardziej wewnętrzna niż zewnętrzna. “Pamiętam słowa o. Drążka, który powiedział, że cisza to nie jest rzeczywistość, w której nie ma dźwięków, ale wewnętrzna przestrzeń, w której wybrzmieć może każdy dźwięk“.

Ta cisza, zdaniem muzyka, uczy głębszych relacji. “Przyjeżdżając na rekolekcje nic o sobie nie wiedzieliśmy, czym się zajmujemy, skąd pochodzimy. O wiele ważniejszy był kontakt niewerbalny, spojrzenie, bycie razem w ciszy. Nie wchodziliśmy w relacje typowo werbalne ale będąc razem, stworzyliśmy wspólnotę, która zawiązała się na zupełnie innym poziomie” – wspomina Marcin Styczeń.

Inna zaleta takiego sylwestra, to stan „dzień po”. Styczeń przyznaje, że takie rozpoczęcie nowego roku dało mu to dużo energii. „Zazwyczaj ludzie w nowy rok odchorowują sylwestra, a po kilku dniach medytacji ma się niesamowitą trzeźwość umysłu, naładowane akumulatory i radość – to były owoce tego spotkania” – mówi.

Inne nie wyjazdowe duchowe propozycje to msze św. sprawowane o północy – nie tylko w parafiach, ale także w wielu klasztorach.

A dla spragnionych po prostu odpoczynku, ciszy i spokoju, różne ośrodki wypoczynkowe proponują sylwestra w lesie, nad morzem – koniecznie bez fajerwerków i tańców, czy np. w relaksującym SPA. Jest z czego wybrać!

Tekst, mojego autorstwa, ukazał się wcześniej w serwisie Katolickiej Agencji Informacyjnej.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!