separateurCreated with Sketch.

Święta Scholastyka i jej duchowe córki, czyli mniszki trzymające władzę

ŚWIĘTA SCHOLASTYKA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Elżbieta Wiater - publikacja 10.02.17, aktualizacja 08.02.2024
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„I jest w tym głęboka sprawiedliwość, że więcej osiągnęła ta, która więcej kochała” – napisał o Scholastyce jej hagiograf, św. Grzegorz Wielki.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Miała na imię Uczennica, czyli w jej rodzinnym języku (łacinie) Scholastyka. Jej brat Benedykt jest autorem Reguły, według której żyją mniszki i mnisi zachodniego Kościoła, i ich duchowym ojcem. Jego hagiografię spisał św. Grzegorz Wielki i to w niej znajdujemy piękną opowieść o sporze między rodzeństwem (cóż, święci też czasem się kłócą…).

Władza kobiet

Na krótko przed śmiercią Scholastyka odwiedziła brata. Zatrzymała się w domku poza murami klasztoru, by nie naruszyć klauzury. Benedykt przyszedł do niej z braćmi i spędzili na modlitwie i rozmowie o sprawach duchowych cały dzień. Była piękna, ciepła pogoda i kiedy słońce powoli zaczęło zbliżać się do horyzontu, opat wstał, by wrócić do klasztoru – tak nakazywała Reguła. Siostra błagała go, żeby na tę jedną noc został z nią. Tak dobrze się rozumieli, a tak rzadko się widywali, chciała jeszcze z nim pobyć i porozmawiać. Jednak brat był nieugięty: tak napisał w regule i nie chciał naruszać tego prawa.

Wtedy Scholastyka schyliła głowę, oparła czoło na dłoniach i ze łzami zaczęła się modlić do Boga, żeby wpłynął na decyzję Benedykta. Kiedy ją schylała, świeciło słońce, a kiedy podnosiła – za oknem rozległ się pierwszy grom i szum ulewnego deszczu. Rozpętała się taka burza, że jej brat nie był w stanie wrócić do klasztoru.

Był bardzo niepocieszony, bo jak to skomentował dalej autor żywotu: „Woli jego przeciwstawił się jednak cud zdziałany przez serce kobiety, której Bóg użyczył swojej wszechmocy. Nic dziwnego, że długo tęskniąc do brata, była owej godziny silniejsza od niego, bo według słów Jana „Bóg jest miłością”. I jest w tym głęboka sprawiedliwość, że więcej osiągnęła ta, która więcej kochała” (Grzegorz Wielki, Dialogi. Księga druga).

W tym komentarzu zamyka się pełnia prawdy o realnej władzy benedyktyńskich (i nie tylko) mniszek. Jednak opatki (czasem nazywane też ksieniami) panują nie tylko duchowo. Nie bez przyczyny przysługuje im prawo do używania takich samych insygniów, jak biskupowi: pastorału, pektorału (krzyża na piersi) i mitry. Na terenie należącym do opactwa ksienie mają taką samą władzę administracyjną, jak biskup. Prowadziły i prowadzą duchowo siostry w swoim klasztorze, mają dla nich konferencje, w pełni autonomicznie zarządzają opactwem.

Najlepsza cząstka

O tym, jak szeroki jest to zakres władzy, świadczy chociażby historia m. Magdaleny Mortęskiej. Żyła na przełomie XVI i XVII w., w czasach, kiedy na fali reformacji wiele klasztorów wewnętrznie umierało z braku powołań. Kiedy nasza bohaterka przyszła do opactwa w Chełmnie, były tam tylko trzy siostry, a żadna nie była benedyktynką.

Mortęska wprowadziła na nowo rygor wypływający z Reguły, ale oczyściła jej interpretację ze zbędnych naleciałości. Wprowadziła wymóg kształcenia sióstr, a ponieważ nie miały spowiedników na odpowiednim poziomie, założyła w Poznaniu seminarium duchowne i wsparła fundację jezuickiego kolegium w Toruniu.

Przy klasztorze powstała szkoła dla dziewcząt, bo reformatorka, sama będąca samoukiem, wiedziała jaką wagę ma dobre wykształcenie. Wkrótce było tam tak wiele powołań, że klasztor chełmiński zaczął fundować kolejne domy – w chwili śmierci opatki było osiem filii. Jedna mądra i Boża kobieta z szerokim zakresem władzy odnowiła życie polskich benedyktynek.

Współcześnie też nie brak wśród córek św. Scholastyki po Bożemu silnych i mądrych osobowości. Wspomnę dwie. Pierwsza z nich to świetny historyk, właściwie ktokolwiek pisze o dziejach żeńskiego życia zakonnego w Polsce, musi cytować jej dzieła – s. Małgorzata Borkowska. Ma świetny warsztat, a jednocześnie potrafi pisać lekko i przystępnie.

Druga to s. Barbara Dendor, przełożona klasztoru w Jarosławiu. Kiedy siostry tam wróciły, dom był prawie ruiną. Ona, budując w social media silną społeczność, zebrała i nadal zbiera fundusze na kolejne remonty, żeby mniszki miały gdzie mieszkać i czego żyć.

O św. Scholastyce mamy konieczne minimum wiedzy, by Kościół mógł ogłosić ją świętą. Żyła w cieniu brata, opiekując się swoimi siostrami. Jednak wystarczy ta jedna zapisana historia i świadectwo jej duchowych córek, by zobaczyć, że obrały najlepszą cząstkę – kochając, są wszechmocne wszechmocą Boga.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.