separateurCreated with Sketch.

Zobacz, jak świętowano powrót Polski nad Bałtyk

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Niektóre przekazy mówią o tym, że tego dnia większość Zatoki Puckiej była skuta lodem, co Kaszubi odczytywali jako dobry znak. Dziś obchodzimy 102. rocznicę zaślubin Polski z morzem.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Niektóre przekazy mówią o tym, że tego dnia większość Zatoki Puckiej była skuta lodem, co Kaszubi odczytywali jako dobry znak. Dziś obchodzimy 102. rocznicę zaślubin Polski z morzem.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Na jednym z obrazów Wojciecha Kossaka przedstawiona jest taka scena. Siedzący na spienionym koniu gen. Józef Haller trzyma w dłoniach pierścień. W tle widać wojsko, a przed generałem „Błękitnej armii” – morze.

Tak artysta wyobrażał sobie scenę, która może nie dokładnie w ten sposób odbyła się na puckiej plaży, ale także emanowała pięknem i radością z powrotu Polski nad Bałtyk po 123 latach zaborów.

W wyniku postanowień traktatu wersalskiego Polska otrzymała 147 kilometrowy odcinek bardzo słabo zagospodarowanego wybrzeża. Niestety, na tym odcinku nie znalazł się żaden z większych portów. Gdańsk pozostawał Wolnym Miastem, pod patronatem Ligi Narodów. Puck był więc jedynym chyba miejscem na polskim wybrzeżu, które mogło stać się areną uroczystości zaślubin z morzem.

Uroczystości rozpoczęły się jednak nieco wcześniej, bo na dworcu w Gdańsku, gdzie hucznie powitano przyjeżdżającego z Torunia gen. Józefa Hallera. Tam przedstawiciele społeczności Pomorza wręczyli mu dwa platynowe pierścienie, które miały służyć podczas ceremonii zaślubin. Następnie generał udał się do Pucka, gdzie wjazd pociągu zasygnalizował salut armatni. Uformował się pochód, na którego czele szedł rybak z chorągwią kościelną z przedstawieniem Matki Bożej i sentencją „Módl się za nami Orędowniczko nasza”. Gen. Haller jechał konno, a towarzyszyli mu kawalerzyści 1. Pułku Ułanów Krechowieckich.

Po dotarciu na miejsce uroczystości głos zabrał gen. Haller: „Oto dziś dzień krwi i chwały. Jest on dniem wolności, bo rozpostarł skrzydła Orzeł Biały nie tylko nad ziemiami polskimi, ale i nad morzem polskim (…) zawdzięczamy to przede wszystkim Miłosierdziu Bożemu, a potem wszystkim, którzy w walce nie ustawali”. Przemawiał także Stanisław Wojciechowski, ówczesny minister spraw wewnętrznych i późniejszy prezydent Rzeczpospolitej.

Następnie ks. Antoni Rydlewski, dziekan polowy Frontu Południowego, ks. Józef Wrycza, kapelan 16. Dywizji Pomorskiej, jeden z najaktywniejszych obrońców polskości Pomorza i Kaszub oraz ks. kpt. Władysław Miegoń, kapelan Marynarki Wojennej, przyszły męczennik i błogosławiony, poświęcili polską banderę, którą następnie wciągnięto na maszt. Także i tej czynności towarzyszył huk 21 salw armatnich. Było to symboliczne objęcia wachty (warty) na Bałtyku przez Marynarkę Wojenną.

Odprawiona została także msza św. dziękczynna z uroczystym Te Deum, po której nastąpił kulminacyjny moment uroczystości. Generał Józef Haller wraz towarzyszącym mu kpt. Władysławem Zakrzewskim wjechali konno na kilka metrów w głąb morza (właściwie Zatoki Puckiej). Generał Haller wrzucił jeden z otrzymanych w Gdańsku pierścieni w morską toń, a drugi nałożył na palec. Pierścień Hallera można obecnie oglądać w Muzeum Polskim w szwajcarskim Rapperswilu.

Niektóre przekazy mówią o tym, że tego dnia większość Zatoki Puckiej była skuta lodem, co Kaszubi odczytywali jako dobry znak.

Uroczystość zakończyło przyjęcie dla gości honorowych w Domu Zdrojowym oraz dla żołnierzy w pobliskich hangarach lotniczych. Następnego dnia gen. Haller udał się do Władysławowa (wtedy nazywanego Wielką Wsią), skąd w kierunku Rozewia wyszedł pierwszy rejs pod polską banderą.


RÓŻANIEC DO GRANIC
Czytaj także:
Różaniec do Granic zastał nas… na urlopie [GALERIA]


SEBASTIAN KARAŚ
Czytaj także:
Karaś przepłynął Bałtyk wpław. Sebastian Karaś

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!