Francuski parlament przyjął ustawę uderzającą w działalność obrońców życia w internecie. Co im teraz grozi?
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
W czwartek, 16 lutego, francuski parlament uchwalił ustawę, która przez obrońców życia nazywana jest zamachem na wolność słowa. Zabrania ona publikowania w internecie treści, które miałyby odwieść kobietę od zamierzonej aborcji.
Przepisy odnoszące się do przestępstwa polegającego na odwodzeniu kobiet od zaplanowanych zgodnie z prawem aborcji, funkcjonują we francuskim prawodawstwie już od lat 90. Nowa ustawa dodała internet, a dokładnie strony internetowe, jako kolejną przestrzeń rzekomej “dezinformacji” na temat aborcji.
W liście do prezydenta François Hollande’a przewodniczący Konferencji Episkopatu Francji przypomina, że przerwanie ciąży pozostaje brzemienną w skutki decyzją, która stawia głębokie wyzwanie sumieniu. „Wiele kobiet – stwierdza abp Georges Pontier – znajduje się w bardzo trudnej sytuacji i nie wie, czy urodzić dziecko, czy nie, a zatem potrzebuje, by z kimś porozmawiać i szukać rady”. Strony internetowe prowadzone przez obrońców życia, które od teraz będą za to karane, „zastępują brak miejsc, gdzie ktoś chciałby je wysłuchać”. Ich popularność „dowodzi, że odpowiadają one na konkretne oczekiwania” – pisze przewodniczący francuskiego episkopatu i podkreśla, że pozostawiały one wszystkim wolność decyzji.
W czasie debaty toczącej się na ten temat we Francji Papież Franciszek przypomniał uczestnikom tamtejszego “Marszu dla Życia”, że Kościół nie może przestać go bronić ani też zrezygnować z głoszenia, że każdą istotę ludzką trzeba chronić od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Zaś biskupom tego kraju podczas ich wizyty ad limina Apostolorum powiedział, że w tej kwestii Kościół nie może iść na kompromis, bo stałby się winnym kultury odrzucania, która dotyka zawsze najbardziej potrzebujących i bezbronnych.
Za złamanie zakazu odwodzenia kobiet od zamiaru aborcji w internecie, zgodnie z istniejącymi już od 2014 r. przepisami, przewidziano we Francji karę 30 tys. euro i dwóch lat pozbawienia wolności.
tr/KAI/RV