Wykrzykujemy często piękne hasła za życiem, ale czy my w codzienności jesteśmy pro-life?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Jeszcze w 1991 roku w Polsce na jedną kobietę przypadało nieco ponad dwoje dzieci. W 2012 roku wskaźnik dzietności wynosił 1,3. Kto za to odpowiada? Co takiego się stało? Dlaczego młodzi ludzie nie chcą mieć więcej dzieci?
Pierwszym, koronnym powodem, jaki się wymienia, jest wygodnictwo młodych małżeństw, ich konsumpcjonizm, chęć sukcesu zawodowego i dostatniego życia. Potem z kolei problemy z zajściem w ciążę. Czy to wszystko? Kiedy jest się młodym małżeństwem i ma się dzieci – co więcej – jest się otwartym na kolejne, dostrzega się inne niuanse sprawy. Oto one.
Przeliczamy portfele innych
Dzień jak każdy inny. Wychodzimy na spacer z (uwaga) dwójką dzieci (z małą różnicą wieku między nimi).
– Oooo, proszę. Idzie nasza rodzina 500+.
– ???
– W takim tempie dorobicie się gromadki, że pracować już nie będziecie musieli.
Społeczeństwo, które jest pro-life, cieszy się z każdego dziecka. Nie przelicza portfela innym, licząc ich zyski poprzez dodawanie kolejnych 500 złotych.
Dziadkowie nie chcą kolejnych wnuków
– Ale z kolejnymi to już poczekacie? Odpocznijcie trochę.
Nie można mieć za złe dziadkom tego, że chcą, aby ich dzieci w swoim życiu odpoczęły, miały „łatwiej” w życiu i „zobaczyły więcej” niż oni sami. To w gruncie rzeczy dobre pragnienia, jednak czasami przybierają formę sprzeciwu odnośnie do powiększania rodziny swoich dzieci.
– Drugie dziecko było dla wszystkich zaskoczeniem. Trzecie było informacją niemal wybuchową: „Trzecie dziecko? Jak to?”. Kiedy wspomnieliśmy, że my nawet na czwarte jesteśmy otwarci, posypały się zdania, których wolę nie pamiętać. Bo przecież każde dziecko jest przez nas kochane. Przez dziadków także będzie, ale dopiero kiedy zobaczą, że i to czwarte to będzie błogosławieństwo. Na początku nie chcieli o tym słyszeć (Karolina, 34 lata, troje dzieci).
Starsi w społeczeństwie, które jest pro-life, w kolejnych pokoleniach widzi dobro, błogosławieństwo, nie zaś obciążenie.
Czytaj także:
Manifestacja pro life na… sukni podczas rozdania Grammy!
Wytykamy wielodzietnych palcami
Iwona, mama czwórki dzieci, wyznaje: – Częściej spotykamy się z tym, że ludzie chcą nam współczuć, rzucają spojrzenia pełne politowania. Szczególne widzieliśmy to, kiedy urodziło się nasze trzecie dziecko i jechałam podwójnym wózkiem. Ludzie się za nami obracali… Trudno było nam się do tego przyzwyczaić. Teraz kiedy jestem w ciąży i czekamy na czwarte dziecko, i kiedy o tym otwarcie mówimy, ludzie reagują szokiem. Rzucają żarty o tym, że istnieje coś takiego jak antykoncepcja. Trudno większości wyobrazić sobie, że można świadomie chcieć dużej rodziny.
Społeczeństwo pro-life cieszy się z dużych rodzin, bo wie, że to szansa.
Czy zawsze szanujemy kobiety?
Kobiety w ciąży narzekają na brak szacunku. Z jednej strony tworzone są akcje promujące ustępowanie miejsca w autobusie, w kolejce w sklepie mamom oczekującym dziecka, ale z drugiej strony widać często brak odruchu serca u innych. W końcu, młoda mama nie jest tylko prywatną sprawą rodziny, ale interesem społecznym, jak się okazuje.
– Trudno o siedzące miejsce w autobusie. Nawet kiedy jest się już przed porodem. Problem jednak w tym, że trudno o kulturę i troskę o kobiety, starszych ogólnie – Ania, 28 lat, mama Krzysia.
Społeczeństwo, które jest pro-life, szanuje kobiety. To one pod swoimi sercami noszą nowe życie.
Jacy jesteśmy w codzienności?
Wykrzykujemy często piękne hasła za życiem, ale czy w codzienności jesteśmy pro-life? Czy szanuję rodziny wielodzietne? Jak reaguję na rodziny w komunikacji, w kinie, restauracji? Często wydają się być wielkim problemem, zamiast powodem do miłego uśmiechu i wyrazów uznania. Jak traktuję kobiety? Nie tylko te w ciąży, ale także te kobiety, które będą mamami. Czy nasi synowie szanują kobiety? Czy w końcu kobiety szanują kobiety?
Bądźmy pro-life nie w hasłach, ale w życiu. Na klatce schodowej, w tramwaju czy w restauracji. Może to życzliwość będzie kluczem do podniesienia dzietności w Polsce.
Czytaj także:
Odpowiadał za wiele tysięcy aborcji. Dlaczego stanął po stronie życia?
Czytaj także:
Pro-life po polsku. Od małych stópek po okna życia