separateurCreated with Sketch.

Czapeczka, rożek i… niezapominajka – czyli żegnaj, dzieciątko

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Mikroskopijna czapka, becik, sukienka. Do tego dziergana niezapominajka. Niewiele, ale pomaga rodzicom martwo urodzonego dziecka pożegnać się z maleństwem i nieco złagodzić traumę związaną ze śmiercią dziecka. Bo w Polsce to wciąż temat tabu.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Ogólnopolska akcja „Tęczowy kocyk” zrzesza osoby, które z kolorowych włóczek przygotowują wyprawki, jakich próżno szukać w sklepach ze względu na bardzo mały rozmiar. To nieformalna grupa działająca na zasadach wolontariatu. Wszystkie kocyki i ubranka wykonują z własnych materiałów i przesyłają je na własny koszt do wybranej placówki, np. łódzkiej Fundacji „Gajusz” prowadzącej hospicjum perinatalne czy wrocławskiej Fundacji „Evagelium Vitae”. Ale także do szpitali, gdzie na świat przychodzą martwe dzieci między 12 a 24 tygodniem ciąży.

Nazwa dla przedsięwzięcia przyszła z USA – tam funkcjonuje określenie „rainbow baby”, którym nazywa się dziecko urodzone po poronieniu czy martwego noworodka. Tęcza to symbol nadziei, zatem tęczowy kocyk ma być takim promykiem w niezwykle ciężkim dla rodziców momencie. „Tęczowy kocyk” wypełnia także istotną lukę – na całym świecie jest wiele organizacji wspierających rodziców po stracie.

W Polsce o to trudno. A przecież codziennie rodzi około tysiąca Polek. Umieralność okołoporodowa, czyli urodzenia martwe i zgony dziecka w pierwszych sześciu dniach to – według GUS – 6 promili. Czyli średnio każdego dnia sześć kobiet (a rocznie dwa tysiące dwieście) przeżywa dramat. Trzeba im pomóc i wesprzeć. Bo często nie mają nawet świadomości, że mogą domagać się godnego sposobu pożegnania ze zmarłym dzieckiem, niezależnie od okoliczności. Dlatego o „Tęczowym kocyku” przychylnie wypowiadają się i rodzice, i personel szpitali.

Ostatnio do akcji przystąpił Wojewódzki Szpital Podkarpacki w Krośnie. Na Podkarpaciu panie – wolontariuszki wykonujące czapki wielkości pięciozłotówki czy rożki wielkości długopisa, odsyłają kolorowe ciuszki do Pauliny Zakrzewskiej ze stowarzyszenia „Dobro powraca”. Ta koordynuje całą akcję, bo sama niedawno została mamą i zdając sobie sprawę, jak wielkim szczęściem jest możliwość przytulenia swojego dziecka, postanowiła wesprzeć inne mamy, którym ta chwila nie była pisana.

Pani Paulina wysyła do zainteresowanych szpitali wyprawki oraz dziergane niezapominajki, które pozostają na pamiątkę pogrążonym w żałobie rodzicom. Są symbolem godnego pożegnania z dzieckiem, które przedwcześnie zmarło. Kilkadziesiąt takich wyprawek trafiło właśnie do Krosna. Personel szpitala cieszy się, że choć w ten sposób może wspomóc rodziców, którzy zwykle są w wielkim szoku. Mamy – pacjentki po stracie dziecka również doceniają, że ktoś wychodzi z serdeczną inicjatywą wobec ich bólu, nie pozostawiając samym sobie. Rodzice, którzy mogli ubrać swoje maleństwa w kolorowe ubranka podkreślają, że to ważne nie tylko z ich punktu widzenia, ale to także wpisanie się w światowe standardy okołoporodowe. Bo żadna mama nie życzy sobie usłyszeć w szpitalu „niepowodzenie ciążowe” czy „obumarły płód”. Akcja „Tęczowy kocyk” pokazuje, jak poradzić sobie z sytuacją śmierci dziecka w wersji pro-life.

Do tej pory w ramach akcji udało się wysłać już ponad 1700 czapeczek i prawie 2000 rożków. Wzory ubranek i akcesoriów, jakie można wykonać i przesłać w ramach akcji udostępniane są na stronie Tęczowego Kocyka. Na Facebooku działa też specjalna grupa zrzeszająca wolontariuszy.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!