Nauczcie się – jak powiedział św. Jan Paweł II – nazywać białe białym, a czarne czarnym; zło złem, a dobro dobrem. Nauczcie się grzech nazywać grzechem, a nie wyzwoleniem i postępem – mówił papież do Polaków.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
„Tego od nas chce Pan, abyśmy z tym męstwem i zdolnością pocieszania byli siewcami nadziei” – mówił Franciszek podczas audiencji generalnej (22 marca). Publikujemy obszerne fragmenty papieskiej katechezy:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Od kilku tygodni Apostoł Paweł pomaga nam lepiej zrozumieć na czym polega chrześcijańska nadzieja. Powiedzieliśmy, że nie jest to jedynie optymizm, ale coś innego, a Apostoł pomaga nam to zrozumieć. Dziś czyni to zestawiając ją z dwoma postawami wyjątkowo ważnymi dla naszego życia i doświadczenia wiary: „wytrwałość” i „pociecha”.
Wytrwałość możemy również określić jako cierpliwość, zdolność brania na swoje barki: to zdolność przetrzymania, trwania w wierności, również wtedy, kiedy ciężar wydaje się zbyt wielki, nie do uniesienia i gdy jesteśmy kuszeni, by oceniać negatywnie i porzucić wszystko i wszystkich.
Natomiast pociecha jest łaską umiejętności zrozumienia i ukazania w każdej sytuacji, nawet tej najbardziej naznaczonej rozczarowaniem i cierpieniem, obecności i działania współczującego Boga.
Otóż święty Paweł przypomina nam, że wytrwałość i pocieszenie są nam przekazywane w sposób szczególny przez Pisma, całą Biblię. Rzeczywiście Słowo Boże przede wszystkim prowadzi nas, byśmy skierowali wzrok ku Jezusowi, aby Go lepiej poznać i upodobnić się do Niego, aby coraz bardziej Jego przypominać. Po drugie, Słowo Boże ukazuje nam, że Pan jest rzeczywiście „Bogiem wytrwałości i pociechy”.
W tej perspektywie można także zrozumieć początkowe stwierdzanie Apostoła: „My, którzy jesteśmy mocni [w wierze], powinniśmy znosić słabości tych, którzy są słabi, a nie szukać tylko tego, co dla nas dogodne”. To wyrażenie „my, którzy jesteśmy mocni” może wydawać się aroganckie, ale w logice Ewangelii wiemy, że tak nie jest, co więcej jest wręcz odwrotnie, bo nasza moc nie pochodzi od nas, ale od Pana.
Człowiek doświadczający w swoim życiu wiernej miłości Boga i Jego pocieszenia ma obowiązek bycia blisko braci najsłabszych i brania na siebie ich słabości. Jeśli jesteśmy blisko Pana, to będziemy mieli tę odwagę, by być blisko wobec najsłabszych, potrzebujących oraz ich pocieszyć, dać im siłę. Oznacza to właśnie to.
A możemy to uczynić bez samozadowolenia, ale czując się jedynie jakby „kanałem”, który przekazuje dary Pana. W ten sposób staje się konkretnie „siewcą” nadziei. Tego od nas chce Pan, abyśmy z tym męstwem i zdolnością pocieszania byli siewcami nadziei. A potrzeba dziś siewców nadziei i nie jest to łatwe.
Owocem tego stylu życia nie jest jakaś wspólnota, w której niektórzy należą do pierwszej ligi, to znaczy są mocni, a inni, „drugoligowcy” są słabi. Bo nawet ci, którzy są „mocni”, wcześniej czy później doświadczają kruchości i potrzebują pocieszenia innych osób. I odwrotnie, w słabości można zawsze zaoferować uśmiech lub pomocną rękę swemu bratu w potrzebie.
I jest to wspólnota, która „zgodnie jednymi ustami wielbi Boga”. Ale to wszystko jest możliwe, o ile umieszczamy w centrum Chrystusa i Jego Słowo. To On i tylko On jest „mocnym bratem”, który troszczy się o nas wszystkich: bowiem wszyscy potrzebujemy, byśmy byli wzięci na barki Dobrego Pasterza i poczuli się objęci Jego czułym i troskliwym spojrzeniem.
Drodzy przyjaciele, nigdy nie będziemy w stanie dostatecznie podziękować Bogu za dar Jego Słowa, który uobecnia się w Piśmie Świętym. To w nim Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa objawia się jako „Bóg wytrwałości i pocieszenia”. I to tam stajemy się świadomi tego, że nasza nadzieja nie opiera się na naszych zdolnościach i na naszych siłach, ale wsparciu Boga i na wierności Jego miłości, to znaczy na mocy Boga i na pocieszeniu Boga. Dziękuję.
[Do Polaków]
Witam pielgrzymów polskich. Wielki Post wzywa nas do nawrócenia i pokuty. Jako drogę przemiany wskazuje post, modlitwę i jałmużnę. Zachęca do rachunku sumienia, pokornego przyznania się do przewinień, wyznania grzechów. Nauczcie się – jak powiedział św. Jan Paweł II – nazywać białe białym, a czarne czarnym; zło złem, a dobro dobrem. Nauczcie się grzech nazywać grzechem, a nie wyzwoleniem i postępem (26.03.1981 r.). Pełni nadziei w moc Bożego Słowa, otwórzmy serca na dar Jego miłosierdzia i przebaczenia. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
KAI/ks