separateurCreated with Sketch.

„Chcieliśmy potwierdzić informację o śmierci Bergoglio”. Przyszły papież z humorem skomentował

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Esteban Pittaro - 23.03.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Pewna ważna gazeta miała już nekrolog gotowy do publikacji. Wszyscy niecierpliwie czekali na jednoznaczne potwierdzenie tego komunikatu…

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Abp Jorge Bergoglio

Jest grudzień 1999 roku. W Buenos Aires upał. Dni wytężonej pracy, podsumowanie roku, ostatnie spotkania. Okres pełen napięć.

W kurii w Buenos Aires dzwoni telefon: „Chcieliśmy potwierdzić informację o śmierci Bergoglio” – mówi reporter jednej z największych argentyńskich gazet. „Słucham?” – pada w odpowiedzi.


KOLACJA PAPIEŻA FRANCISZKA Z MŁODYMI
Czytaj także:
Kościół znajduje się w „okresie latynoamerykańskim”. Rozmowa z byłym wykładowcą młodego Jorge Bergoglio

Zanim Biuro Prasowe kurii ma możliwość zweryfikowania źródła tej wiadomości, telefon natychmiast dzwoni po raz drugi – tym razem to z agencji informacyjnej. Z tym samym pytaniem. Po chwili, kolejny…

W kurii pełna konsternacja. Wiedziano jedynie, że arcybiskup Jorge Bergoglio (który nie był jeszcze kardynałem) udał się na sesję Konferencji Episkopatu. Z Plaza de Mayo do siedziby biskupów argentyńskich w Suipacha i Santa Fe jest zaledwie 15 przecznic. Czyżby po drodze wydarzył się jakiś wypadek, do którego nawiązywali dziennikarze?

 

Arcybiskup zaginął?

Pewna ważna gazeta miała już nekrolog gotowy do publikacji. Wszyscy niecierpliwie czekali na jednoznaczne potwierdzenie tego komunikatu.

Ponadto, od momentu pierwszych telefonów na sesji Episkopatu nikt z personelu nie zauważył przybycia Bergoglia. Trwało zebranie hierarchów, ale nie widziano, żeby Bergoglio wchodził.

Na skutek interwencji pracowników kurii sesję Episkopatu przerwano. I właśnie wtedy znaleziono abp. Bergoglio. Okazało się, że wszedł do budynku od drugiej strony, jak zawsze dyskretnie, dlatego nikt z personelu go nie zauważył.



Czytaj także:
Pasterz, który był we wszystkich slumsach swojego miasta. 80 urodziny Franciszka

 

„Nekrolog” abp. Bergoglio

Poinformowano go o całym zamieszaniu. Arcybiskup z humorem skomentował tę sytuację w rozmowie z dziennikarzami, którzy następnego dnia złożyli mu wizytę z okazji nadchodzącego Nowego Roku:

Ku niezadowoleniu wielu osób, nadal żyję”. Wtedy jeden z dziennikarzy oświadczył, że nigdy wcześniej nie widział kogoś, kto by powrócił do świata żywych.

Ne wiadomo, od kogo pierwotnie pojawiła się błędna informacja. Dziennik, który zdążył już zredagować nekrolog ówczesnego arcybiskupa Buenos Aires, był zmuszony odłożyć go na później. Rozrasta się on o kolejne fakty biograficzne i zapewne osiągnie niemałe rozmiary.

Jorge Bergoglio, jak dobrze wiemy, nadal żyje. Jak zwykło się mawiać w Argentynie, „ma się nieźle i nieustannie daje o sobie znać”.



Czytaj także:
Dlaczego Franciszek wstaje o 4.30 rano? Rozmowa z biografem papieża

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!