separateurCreated with Sketch.

Franciszek: Nasza nadzieja nie jest uczuciem. Jest Osobą!

© Antoine Mekary / ALETEIA

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Kiedy godzimy się cierpieć dla dobra, to tak jakbyśmy rozsypywali wokół nas ziarna zmartwychwstania i życia. I sprawiali, aby pośród ciemności jaśniało światło Paschy.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

„Nasza nadzieja nie jest pojęciem, nie jest uczuciem, nie jest związana z jakimś telefonem, mnóstwem bogactwa, nie! Nasza nadzieja jest Osobą, jest to Pan Jezus, którego rozpoznajemy jako żywego i obecnego w nas i w naszych braciach, bo Chrystus zmartwychwstał” – mówił Franciszek podczas środowej audiencji ogólnej (5 kwietnia). Publikujemy obszerne fragmenty papieskiej katechezy:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Pierwszy List apostoła Piotra zawiera w sobie niezwykłą treść (1 P 3,8-17). Potrafi tchnąć wielkie pocieszenie i pokój ukazując, że Pan jest zawsze obok nas i nigdy nas nie opuszcza, zwłaszcza w najbardziej delikatnych i najtrudniejszych chwilach naszego życia.

Cóż jednak jest „sekretem” tego listu, a zwłaszcza usłyszanego przed chwilą fragmentu?

Sekret polega na tym, że list ten jest bezpośrednio zakorzeniony w wydarzeniu paschalnym, w sercu tajemnicy, do której bliskiego przeżywania się przygotowujemy, dostrzegając w ten sposób całe światło i radość, wypływające ze śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Chrystus prawdziwie zmartwychwstał.

To piękne pozdrowienie, jakim witamy się w dzień Wielkanocy: Chrystus zmartwychwstał, jak to czyni wiele narodów. Przypomnienie sobie: Chrystus żyje i jest obecny wśród nas. Żyje i mieszka w każdym z nas. Dlatego Piotr zachęca nas stanowczo, byśmy oddawali Jemu cześć w naszych sercach.

Tutaj Pan zamieszkał w chwili naszego chrztu i od tej pory stale odnawia nas i nasze życie, napełniając nas swoją miłością i pełnią swego Ducha. Dlatego właśnie Apostoł zaleca nam uzasadnienie tej nadziei, która jest w nas: nasza nadzieja nie jest pojęciem, nie jest uczuciem, nie jest związana z jakimś telefonem, mnóstwem bogactwa, nie! Nasza nadzieja jest Osobą, jest to Pan Jezus, którego rozpoznajemy jako żywego i obecnego w nas i w naszych braciach, bo Chrystus zmartwychwstał.

Narody słowiańskie pozdrawiając się nawzajem, zamiast mówić „dzień dobry”, „dobry wieczór”, w okresie wielkanocnym witają się słowami „Christos voskrese!”, mówią do siebie „Chrystus zmartwychwstał!”. Mówią to z radością. Pozdrawiają nas „dzień dobry” i „dobry wieczór”, słowami: „Chrystus zmartwychwstał!”.

Zatem rozumiemy, że tę nadzieję trzeba nie tyle uzasadniać na poziomie teoretycznym, słowami, ile przede wszystkim poprzez świadectwo życia, i to zarówno we wspólnocie chrześcijańskiej jak i poza nią. Jeśli Chrystus żyje i mieszka w nas, w naszych sercach, to musimy również pozwolić, aby stawał się widzialnym, aby w nas działał.

Oznacza to, że Pan Jezus musi stawać się coraz bardziej naszym wzorem życia i że musimy nauczyć się postępować tak, jak On postępował. Czynić to samo, co czynił Jezus. Natomiast nasza nadzieja koniecznie musi ujawniać się na zewnątrz, nabierając subtelnej i niepowtarzalnej formy łagodności, szacunku i życzliwości wobec bliźnich, posuwając się wręcz do przebaczenia tym, którzy wyrządzają nam krzywdę.

Osoba, która nie ma nadziei nie potrafi przebaczyć. Nie potrafi dać pocieszenia przebaczenia i mieć pocieszenia przebaczenia. Tak, ponieważ tak uczynił Jezus i tak czyni nadal poprzez tych, którzy robią Jemu miejsce w swoich sercach i w swoim życiu, będąc świadomymi, że zła nie pokonuje się złem, ale pokorą, miłosierdziem i łagodnością.

Mafiosi myślą, że zło można zwyciężyć złem, dlatego dopuszczają się zemsty i wielu rzeczy, o których wszyscy wiemy. Ale nie wiedzą, czym jest pokora, miłosierdzie i łagodność. A dlaczego tak się dzieje? Bo mafiosi nie mają nadziei! Pomyślcie o tym…

Dlatego Piotr mówi, że „Lepiej … cierpieć, dobrze czyniąc, aniżeli czyniąc źle”. Nie oznacza to, że dobrze jest cierpieć ale, że gdy cierpimy z powodu dobra, jesteśmy w komunii z Panem, który zgodził się cierpieć i być przybitym do krzyża dla naszego zbawienia.

Kiedy zatem również my, w najmniejszych lub najwspanialszych sytuacjach naszego życia, godzimy się cierpieć dla dobra, to tak jakbyśmy rozsypywali wokół nas ziarna zmartwychwstania i życia. I sprawiali, aby pośród ciemności jaśniało światło Paschy.

Drodzy przyjaciele, teraz rozumiemy również, dlaczego Piotr Apostoł nazywa nas „błogosławionymi”, kiedy musieliśmy cierpieć dla sprawiedliwości. Nie tylko z powodu moralnego lub ascetycznego, ale dlatego, że za każdym razem, kiedy stajemy po stronie ostatnich i usuniętych na margines lub kiedy nie odpowiadamy złem na zło, ale przebaczając, bez zemsty, przebaczając i błogosławiąc, zawsze kiedy tak czynimy, promieniejemy, jako żywe i jaśniejące znaki nadziei, stając się w ten sposób narzędziami pocieszenia i pokoju, według serca Bożego.

W ten sposób idąc naprzód z delikatnością i łagodnością, będąc miłymi, czyniąc dobro, również tym, którzy nas nie miłują, dzisiaj wyrządzają krzywdę. Idźmy naprzód!

[Do pielgrzymów z Polski]

Pozdrawiam serdecznie obecnych tu rodaków św. Jana Pawła II. W pierwszych dniach kwietnia wspominamy Jego przejście do domu Ojca. Był wiernym świadkiem Chrystusa, gorliwym obrońcą dziedzictwa wiary.

Przypomniał światu dwa wielkie orędzia: Jezusa Miłosiernego i orędzie fatimskie. Pierwsze przybliżył nam Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia; drugie, mówiące o triumfie Niepokalanego Serca Maryi nad złem, uświadamia nam stulecie objawień Matki Bożej w Fatimie. Przyjmijmy te orędzia, niech przemieniają nasze serca, otwórzmy drzwi Chrystusowi. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.

KAI/ks

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.