separateurCreated with Sketch.

Piwo z Polski, które uratowało życie papieżowi!

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Tomasz Reczko - 06.04.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Będący na łożu śmierci papież Klemens VIII wzdychał podobno cichutko z tęsknotą za piwem z Polski...

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Piwo było chlebem powszednim na stołach polskich królów w średniowieczu. Koniec końców piwo to zupa chlebowa, a nie jak zwykło się mówić „zupa chmielowa” (chmiel w piwie jest tylko dodatkiem, który w liczącej kilka tysięcy lat historii piwa pojawił się dopiero jakieś pięć wieków temu). Na długie tradycje fermentowanego trunku na ziemiach polskich wskazują kroniki Jana Długosza, czy też Galla Anonima. Ten ostatni, pisząc o postrzyżynach syna Piasta w „Kronice polskiej” cytuje gospodarza: „Mam ci ja beczułkę [dobrze] sfermentowanego piwa, które przygotowałem na postrzyżyny jedynego syna, jakiego mam, lecz cóż znaczy taka odrobina? Wypijcie je, jeśli wola!”. A wola była i ochota również, także wśród zagranicznych gości.

Przyjaźń Zamoyskiego i kardynała Aldobrandiniego

W 1588 r. do Polski przybył 52-letni kardynał Hipolit Aldobrandini, który został mianowany nuncjuszem apostolskim w Rzeczpospolitej. Jednym z jego zadań była mediacja między Zygmuntem III Wazą a Habsburgami, którzy rościli sobie prawo do tronu polskiego. Podczas rokowań z księciem Maksymilianem, kontrkandydatem Wazy, kardynał Aldobrandini poznał Jana Zamoyskiego, który stał po stronie szwedzko-polskiego króla.

Nie od dziś wiadomo, że gdzie dyplomacja i polityka, tam też i alkohol. Szczególnie, że w średniowieczu piwo zawierało znacznie mniej etanolu niż współcześnie, więc było traktowane jak zwykły napój. W każdym razie, przyjaźń między Zamoyskim a Aldobrandinim przypieczętowana była niejednym kuflem dobrego, polskiego piwa. Piwa z Warki.

Po zakończeniu swojej misji w Polsce kardynał wrócił do Włoch, gdzie w trakcie kolejnych konklawe był papabile, czyli jednym z kandydatów do tronu Piotrowego. 3 lata po swoim pobycie nad Wisłą został wybrany na papieża i przyjął imię Klemens VIII. Nie przestał jednak interesować się Rzeczpospolitą, szczególnie, że jego dobry znajomy, Jan Zamoyski, co jakiś czas posyłał mu zapas wareckiego piwa.

Święta Piwo, módl się za nim!

Anegdota, którą znaleźć można w licznych źródłach, mniej lub bardziej wiarygodnych, wspomina, że Klemens VIII cierpiał pewnego razu z powodu wrzodu, który pojawił się w jego gardle. Uniemożliwiająca przełykanie narośl powoli szykowała papieża na spotkanie ze św. Piotrem. Przy będącym już w bardzo złym stanie ojcu świętym czuwali duchowni, którzy odmawiali Litanię do wszystkich świętych. W pewnym momencie usłyszeli cichutki, zachrypnięty głos Klemensa. „Piva di Polonia, piva di Warka” – miał wyszeptać papież. Skonsternowani towarzysze nie mieli pojęcia, czym jest owa „piva”, gdyż po włosku złocisty napój nazywa się „birra”. Pomyśleli więc, że konający biedaczek wzywa jakąś świętą z Polski, więc ochoczo powtórzyli: „Sancta Piva di Warka, ora pro eo!” (Święta Piwo, módl się za nim!).

Klemens VIII usłyszawszy, że duchowni właśnie kanonizowali jego ulubione piwo z Warki, wybuchł śmiechem. Dowcipu sytuacyjnego nie wytrzymał także wrzód, który pękł pod wpływem rechotu papieża. Jakimś cudem nie wdała się żadna infekcja, a mogący znów normalnie odżywiać się Aldobrandini dożył sędziwego wieku i zmarł w wieku 69 lat.

Czy ta historia jest prawdziwa? Mimo tego, że jest wielokrotnie powtarzana i można znaleźć ją wszędzie – niekoniecznie. Ale jak to mawiają Włosi: „Jeśli to nie jest prawdziwe, to przynajmniej dobrze wymyślone”.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!