separateurCreated with Sketch.

Kiedy astronauta zabiera w kosmos Najświętszy Sakrament…

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Portaluz - 18.04.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Mike Hopkins nie wyobraża sobie, by w niedzielę nie przyjąć Komunii świętej… Nawet na okołoziemskiej orbicie!
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Mike Hopkins nie wyobraża sobie, by w niedzielę nie przyjąć Komunii świętej… Nawet na okołoziemskiej orbicie!

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Na międzynarodowej stacji kosmicznej jest takie miejsce, w którym astronauci szczególnie lubią wspólnie przebywać. To kopuła, mały moduł z siedmioma oknami, przez które można oglądać Ziemię. Widok zapiera dech.

Podczas swojej pierwszej i jedynej misji kosmicznej (wrzesień 2013 – marzec 2014) astronauta Mike Hopkins też chciał obejrzeć kopułę. To, co zobaczył olśniło go. „Kiedy widzisz Ziemię, całe jej naturalne piękno, trudno nie dojść do wniosku, że musi istnieć jakaś nadrzędna siła, która to wszystko stworzyła – mówi Hopkins, nawrócony katolik.

 

Nawrócony kilka tygodni przed wyjazdem

Właśnie w kopule modlił się i najczęściej przyjmował Komunię świętą… Dzięki specjalnej zgodzie władz archidiecezji Galveston-Houston i z pomocą ojca Jamesa H. Kuczynskiego, proboszcza kościoła Sainte Marie-Reine w Friendswood (Teksas) oraz parafii astronauty, udało mu się zabrać ze sobą na orbitę sześć konsekrowanych hostii, każdą podzieloną na cztery części.

Wystarczyło, by przyjąć Komunię świętą raz na tydzień, przez 24 tygodnie pobytu na stacji. „Dla mnie było to bardzo, bardzo ważne” – zapewnia dziś 52-letni Mike. Wychował się w przemysłowym regionie na peryferiach Rochland (Missouri) w rodzinie metodystów. Przeszedł jednak przez cykl katechez dla dorosłych o wtajemniczeniu chrześcijańskim i ostatecznie nawrócił się na katolicyzm niedługo przed wylotem na stację kosmiczną. Jego nawrócenie, jak wyjaśnia, nie było motywowane tylko tym, że żona i dwie nastoletnie córki są katoliczkami. „Czułem, że czegoś w moim życiu brakuje” – mówi.

 

Mogłem wylecieć w pustkę kosmosu tylko z Jezusem

Mike dwa razy wychodził z kolegą astronautą Rickiem Mastracchio poza stację kosmiczną, musieli wymienić uszkodzoną pompę modułu. Przed każdą taką operacją Mike przyjmował Komunię. „Ta praca może być bardzo stresująca” – opowiada portalowi Catholic News Service. “Świadomość, że Jezus był ze mną, kiedy wychodziłem na zewnątrz stacji, w pustkę kosmosu, była dla mnie kojąca”.

Według Mike’a, wielu astronautów katolików praktykuje i to jest przez wszystkich akceptowane. „Moi koledzy na stacji wiedzieli, że mam ze sobą Najświętszy Sakrament. Mój rosyjski przełożony wiedział, o co chodzi. Wszyscy wiedzieli, choć nigdy nie mówiłem o tym głośno. Szanowali moją wiarę i pragnienie, by przeżywać ją nawet w na okołoziemskiej orbicie”.

 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.