Pamiętaj, że nawet idealne wesele nie zapewni Ci udanego małżeństwa. A nawet najgorsze wesele nie jest w stanie go przekreślić.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Cześć!
Czeka Cię najważniejszy dzień w Twoim życiu. Z pewnością w Twojej głowie odbywa się teraz wielka gonitwa myśli. Lista rzeczy do załatwienia przed ślubem zawiera około dwóch miliardów pozycji. Myślisz o sukni, o wystroju sali, martwisz się pogodą i rozważasz, czy wujek Henryk powinien siedzieć obok cioci Zosi, czy może raczej obok szwagierki siostry ciotecznej Twojego stryja. Trzeba też rozstrzygnąć, czy ciocia Bożena może spać w pokoju razem z ciocią Grażyną. Dobrze Cię rozumiem – przeżywałam to samo. Dlatego chcę przekazać Ci to, co z perspektywy czasu uważam za kluczowe. I niezbędne, by Ten Dzień był naprawdę tym najważniejszym w życiu.
Małżeństwo… czyli co?
W przeddzień Twojego ślubu zatrzymaj się na chwilę i zadaj sobie pytanie: czym właściwie jest małżeństwo? To sakrament, czyli – w największym skrócie – widzialny znak niewidzialnej łaski. A łaska Boża jest obfita, bo Bóg jest niezwykle hojny. Sakrament małżeństwa – którego narzeczeni udzielają sobie nawzajem – nie ogranicza się do samego momentu ślubu, ale jest znakiem obecności Chrystusa między Wami, w każdej sytuacji. Przez całe życie.
Małżeństwo jest drogą. Piękną, choć często wymagającą. Pamiętaj jednak, że Bóg idzie tą drogą razem z Wami. Serio. Piszę te słowa, bo sama doświadczyłam tej łaski wielokrotnie. W codziennym biegu łatwo jest zagubić świadomość niezwykłej mocy tego sakramentu. A daje on siłę, by robić rzeczy po ludzku niemożliwe – przebaczać, służyć sobie nawzajem, przezwyciężać egoizm i, co najważniejsze, kochać każdego dnia coraz mocniej. Bóg chce nam tę łaskę dawać, każdego dnia. Jesteś na to gotowa?
Czytaj także:
List starszej singielki do młodszej. „Jesteś wspaniała. Jesteś pełna”
Ślub czy wesele?
Dzień ślubu to dla każdej kobiety dzień wyjątkowy. Prawdopodobnie najważniejszy w życiu. Dzień, o którym marzyłaś od dzieciństwa. Już jako dziewczynka owijałaś się w białą firanę i wyobrażałaś sobie, jak to będzie.
Ale ślub to także ogrom przygotowań – wybór sukni i cała galaktyka spraw, które trzeba załatwić w związku z uroczystością i weselem. I tu właśnie pojawia się niebezpieczeństwo, bo sprawy organizacyjne są tak zajmujące (zwłaszcza tuż przed ślubem!), że niezwykle łatwo jest… zapomnieć, o co w tym wszystkim chodzi.
W dniu poprzedzającym ślub i w samym dniu zaślubin będziesz miała tak wiele zajęć i tak dużo na głowie, że nawet nie zauważysz, kiedy będzie już po wszystkim. Dziś znacznie więcej uwagi poświęcamy przygotowaniu weselnej zabawy, niż przygotowaniu się do przyjęcia sakramentu małżeństwa. Co zatem zrobić, żeby Ten Dzień nie przeciekł Ci przez palce?
Przygotuj się
Postaraj się, by organizacja wesela nie przysłoniła Ci tego co najważniejsze – przygotowań duchowych. Zrób wszystko, by przed Tym Dniem spróbować się wyciszyć. Nabrać dystansu do spraw, na które i tak nie masz wpływu. Więc zamiast martwić się pogodą, postaraj się zamknąć przygotowania możliwie szybko i… zwolnij na chwilę. Jeśli to możliwe, wyjedź na dni skupienia czy rekolekcje, choćby tuż przed ślubem, a sprawy organizacyjne przekaż zaufanej osobie. Jeśli nie możesz sobie na to pozwolić, zarezerwuj czas na modlitwę. I oddaj Bogu wszystkie Twoje przedślubne zmartwienia.
Nie daj się zwariować
Nie zapominaj, że najważniejsza tego dnia, będzie przysięga złożona w Kościele przed Bogiem i ludźmi, a nie weselna zabawa. Taka perspektywa da Ci dystans do kwestii mniej ważnych, ale bardzo zajmujących, jak choćby wybór weselnego tortu. Pamiętaj, że nawet idealne wesele nie zapewni Ci udanego małżeństwa. A nawet najgorsze wesele nie jest w stanie go przekreślić. Wasz sakrament będzie tak samo ważny, gdy na sali weselnej zabraknie prądu, w środku czerwca zacznie padać śnieg, a wuj Stefan pobije się w z wujem Bogdanem.
Nie ma nic złego w pragnieniu idealnego ślubu. Zachowaj jednak odpowiednie proporcje. Odpowiedz sobie na pytanie: co rozumiem przez to, że małżeństwo jest teraz moją drogą do świętości? I czy odpowiadam na to powołanie z czystym sercem i ufnością w Boży plan?
Czytaj także:
Jak zepsuć dzień swojego ślubu. Świadectwo świeżo upieczonej żony