Macron ma 39 lat, a w polityce pojawił się w 2014 roku. Jest przyszywanym dziadkiem dla 7 wnucząt. W niedzielę 7 maja Francuzi zdecydowali, że to on będzie nowym prezydentem Francji.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Dwadzieścia siedem – tyle Emmanuel Macron miał napisać wersji przemówienia, które wygłosił w lutym tego roku w Lyonie. Pisał je sam, bez pomocy doradców. Przez jednych nazywany jest perfekcjonistą. Inni uważają, że chce wszystko kontrolować.
Kim jest Emmanuel Jean-Michel Frédéric Macron, który ma spędzić co najmniej 5 lat w Pałacu Elizejskim?
Nikt nie wierzył, że Macron może zostać prezydentem
Na pewno jest jedną z niespodzianek minionej kampanii prezydenckiej. Gdy w sierpniu 2016 roku opuścił Partię Socjalistyczną i zrezygnował z funkcji ministra, aby poświęcić się stworzonemu przez siebie kilka miesięcy wcześniej ruchowi „En Marche!”, dla wielu stało się jasne, że jego ambicją jest zostanie prezydentem Francji. W listopadzie ogłosił to oficjalnie i rozpoczął trwającą 6 miesięcy kampanię prezydencką. Na początku nikt nie wierzył, że ten młody polityk ma jakiekolwiek szanse na najwyższy urząd w państwie.
Jednak pochodzący z północy Francji były bankier powoli zaczął zdobywać zaufanie i przekonywać do siebie coraz szerszą grupę osób, często bardzo wpływowych, ze świata mediów czy biznesu.
Macron w młodości chciał zostać pisarzem
Urodził się w mieście Amiens, w rodzinie lekarzy. Jest najstarszy z trojga rodzeństwa. Część dzieciństwa spędził ze swoją babcią, z którą był bardzo blisko związany. Wielokrotnie powtarzał, że bardzo wiele jej zawdzięcza i to ona była inspiracją do tego, aby spróbował swoich sił w polityce.
Był świetnym uczniem – w wieku 16 lat Macron stał się laureatem „concours général” w języku francuskim. Jest to narodowy konkurs wyłaniający najlepszych licealistów Francji. Pasjonował się także muzyką. Zdobył trzecią nagrodę w grze na fortepianie w Konserwatorium w Amiens. O polityce nie myślał wtedy w ogóle. Chciał zostać pisarzem. Jean-Baptiste de Froment, były kolega z klasy Macrona, wspomina we France Info, że przyszły prezydent interesował się teatrem i poezją. Pochłonięty był także pisaniem powieści:
Historia miała miejsce w Ameryce Południowej i była bardzo rozbudowana. Dodaje także, że ekonomia nie interesowała go w ogóle i był kiepski z matematyki.
Kariera finansisty
Jest absolwentem szkoły nauk politycznych Sciences Po oraz filozofii na Uniwersytecie w podparyskim Nanterre. Ukończył także prestiżową szkołę administracji – École nationale d’administration (ENA).
Od 2008 roku Emmanuel Macron przez kilka lat pracował w finansach, w banku Rothschild. To tam dorobił się sporego majątku, dzięki któremu funkcjonuje jako „młody milioner”. W 2012 zaakceptował propozycję prezydenta François Hollande’a i zaczął pracować dla niego w administracji. Dwa lata później poznała go cała Francja, gdy Hollande mianował go ministrem gospodarki, przemysłu i cyfryzacji.
Macron: żadna religia nie jest problemem
Pochodzi z niewierzącej rodziny, ale gdy zaczął uczęszczać do gimnazjum prowadzonego przez jezuitów, zdecydował, że chce się ochrzcić. Miał wtedy 12 lat i była to jego osobista decyzja, dzięki której zyskał „dyscyplinę umysłu oraz chęć otwarcia się na świat”. Z biegiem lat praktykował coraz mniej, jednak do dnia dzisiejszego prowadzi regularne rozważania nad naturą swojej wiary:
Mój związek z duchowością nadal karmi mój umysł, ale się z tym nie obnoszę.
Czytaj także:
Powrót religii. Jakiego prezydenta wybierze Francja?
Macron jest obrońcą i zwolennikiem laickości, którą uważa za podstawową wartość kraju, w którym żyje. Taka Francja to dla niego symbol wolności, miejsce, gdzie każdy może praktykować swoją religię:
W naszym kraju każdy jest wolny, aby wierzyć lub nie wierzyć.
Każda osoba ma prawo do swojej wiary i nie musi się z tym ukrywać. Jednocześnie warunkiem i obowiązkiem obywatela jest przywiązanie do zasad republikańskich:
To jest nasza wspólna podstawa. (…) Nie wierzę w Republikę zbudowaną na przekonaniach religijnych i nie wierzę w zwalczanie religii.
Twierdzi też, że żadna religia nie jest problemem. I chociaż przyznaje, że islam sprawia kłopoty we Francji, to wykluczanie, spychanie na margines czy stygmatyzacja tej religii nie jest rozwiązaniem.
Brigitte Macorn – żona starsza o 24 lata
Duże zainteresowanie wzbudza jego życie prywatne, a konkretnie żona starsza o 24 lata. Dziś jest ona największą podporą Emmanuela, także w życiu politycznym. Bardzo ceni sobie jej zdanie, które jest często odmienne od jego.
Czytaj także:
Mój mąż jest ode mnie młodszy. I co z tego?
Macronowie poznali się w liceum, w którym ona uczyła języka francuskiego, a on był jej uczniem. Brigitte Trogneux ma troje dzieci i siedmioro wnucząt. Jej najstarszy syn jest o dwa lata starszy od Macrona. Gdy rodzice przyszłego prezydenta dowiedzieli się o ich związku, natychmiast się mu sprzeciwili. Anne Fulda, autorka książki o Emmanuelu Macronie, wspomina:
Rodzice Emmanuela umówili się z Brigitte na spotkanie i poprosili, aby się nie spotykała z ich synem, dopóki nie stanie się pełnoletni. Brigitte miała im wtedy odpowiedzieć, zalewając się łzami: Nie mogę wam tego obiecać. Jego matka powiedziała wtedy: Nie zdaje pani sobie z tego sprawy! Pani już ma swoje życie, a on nie będzie miał dzieci.
Następnie rodzice, m.in. aby go odseparować od nauczycielki, wysłali Macrona do Paryża, żeby tam kontynuował naukę. Na początku znajomości Emmanuel powiedział Brigitte:
Cokolwiek pani zrobi, poślubię panią!
Dzięki jego wytrwałości udało się. Ona dla niego zrezygnowała z pracy nauczycielki i przeniosła się do Paryża. Macronowie w 2007 roku wzięli ślub. Kilka lat później Brigitte wyznała w „Paris Match”, że nigdy nie zerwali ze sobą kontaktu.
Jego dawny kolega z banku Rothschild wspomina o jego zdolnościach perswazyjnych w „Le Figaro”:
Byłby w stanie uwieść kogokolwiek.
Na razie uwiódł część Francuzów, którzy na niego zagłosowali. Czy uda mu się też uwieść resztę narodu? Ma na to 5 lat.