Oto 9 powodów, żeby nie wypełniać pierwszego z listy uczynków miłosierdzia: błądzących upominać. A wy jakie macie wymówki?
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Marta i Zofia poznały się i zaprzyjaźniły na wyjeździe do Hiszpanii, zorganizowanym dla studentów przez księdza z parafii. To była bardzo udana wyprawa – wspaniały kraj z piękną przyrodą i zabytkami, ale też zgrana grupa i sympatyczny, młody organizator. Zosię tylko czasem zaskakiwała dziwna zażyłość Marty z księdzem. Uznała jednak, że jej się wydaje.
Kiedy spotkały się po powrocie do Polski, Zosia wspomniała, że musi oddać księdzu książkę, którą od niego pożyczyła w Hiszpanii. „Daj mi. Będę się z nim widziała” – powiedziała Marta. Hmmm… Zosia jednak tego nie skomentowała. Po kilku miesiącach okazało się, że jej koleżanka jest w ciąży. Zośka od razu po usłyszeniu tej wiadomości wypaliła: „Jesteś w ciąży z księdzem?”. „Skąd wiesz?”.
Czytaj także:
Męskie rozmowy w szpitalu. “Kiedyś facet musiał się postarać”
Zofia dzisiaj mówi, że ma na sumieniu przyjaciółkę, jej synka i księdza, który niedługo po tym zdarzeniu porzucił kapłaństwo, ale nie związał się z Martą. To nawet nie była jakaś wielka miłość – po prostu oboje czuli się samotni. Postanowili zakończyć romans jeszcze zanim się okazało, że mają dziecko. „Gdybym wtedy, w Hiszpanii powiedziała jedno zdanie, wszystko skończyłoby się inaczej” – żałuje dzisiaj.
Błądzących (inaczej: grzeszących) upominać – to pierwszy punkt na liście uczynków miłosierdzia względem duszy. I chyba najczęściej ignorowany. Wiem, że trzeba modlić się za żywych i umarłych, strapionych pocieszać i wątpiącym dobrze radzić. Nawet czasem udaje mi się krzywdy cierpliwie znosić i urazy chętnie darować (oj, to najsłabiej). Zapytana o radę, mogę coś podpowiedzieć albo skierować do mądrzejszego. Ale jeśli ktoś wybiera źle dlatego, bo tak woli? Czy potrafię mu powiedzieć, że robi błąd? Oto 9 wymówek.
- Bo przestanie być miło
Gawędzimy sobie z przyjaciółką przy kawie o lakierach do paznokci i najnowszej książce Murakamiego, a ja nagle mam „wyjechać” z tym, że ona żyje z facetem bez ślubu? Ale jeśli nigdy z tym nie „wyjadę”, to czy naprawdę jestem jej przyjaciółką?
- Bo usłyszę coś nieprzyjemnego na swój temat
To bardzo prawdopodobne. Kiedy robię coś złego i ktoś zwróci mi uwagę, to w odruchu obronnym atakuję zasadę albo tego, kto o niej przypomina.
- Bo jeszcze pomyśli, że uważam się za lepszą
Nawet na pewno tak pomyśli. Dlatego najlepiej na początku zaznaczyć, że jest inaczej.
- Czy jestem stróżem brata mego?
Brat jest dorosły. Dlaczego akurat ja miałabym mu zwracać uwagę? W takich sytuacjach warto sobie przypomnieć, kto powiedział to zdanie o stróżu – Kain po zabiciu Abla. Tak, jestem stróżem moich braci, a oni są moimi stróżami. Razem idziemy przez życie do – mam nadzieję – nieba, więc powinniśmy się na tej drodze wspierać, a nie przyczyniać się do swojej śmierci duchowej i wiecznego potępienia.
- A może jest inaczej, niż mi się wydaje?
Może. Ale jeśli są powody do niepokoju, lepiej zapytać. Może ta osoba nie ma nikogo, kto zapyta?
- Bo on (ona) nie interesuje się Panem Bogiem
Każdy z nas czasem się interesuje, a czasem nie. Nawet jeśli codziennie biegam na mszę, to też mam chwile, kiedy o Nim zapominam. Dla kogoś ten brak zainteresowania może trwać całymi latami. Ale na pewno jego też dotyczy zdanie św. Augustyna: „Niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie”.
- Nie umiem. Nie dam rady
Głupotą byłoby liczyć na własne siły. Warto się pomodlić o światło i wezwać orędownictwa świętych. Jest taka dobra zasada, że jeśli rozmawiam z kimś o Bogu, to powinnam co najmniej tyle samo rozmawiać z Bogiem o tej osobie.
- Za mało dbam o tę osobę
Niekiedy rezygnuję ze zwrócenia komuś uwagi dlatego, że za mało mi na nim zależy. Zapominam, że Jezus chce, żebym kochała wszystkich ludzi.
- Czy rzeczywiście jestem przekonana, że zło, którego dopuszcza się mój bliźni, jest złem?
Czyli – czy naprawdę wierzę w Boga i wierzę Bogu? To może być największa korzyść z trudnej rozmowy. Mogę się zastanowić, w co tak naprawdę wierzę. I dlaczego.
Czytaj także:
Co robić, gdy przyjaciel cierpi…