Dominikanin był o krok przed dżihadystami, którzy chcieli zniszczyć dowody na istnienie historii przed powstaniem islamu.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Dominikanin o. Najeeb Michaeel w pocie czoła i w ukryciu stara się cyfryzować swoją kolekcję starożytnych manuskryptów dokumentujących kulturowe dziedzictwo Iraku – w tym historię chrześcijaństwa.
Bogata tradycja chrześcijańska
Skanowanie tekstów, z których najstarsze pochodzą z VII wieku i zawierają manuskrypty dotyczące chrześcijańskiej i muzułmańskiej duchowości, może być jedynym sposobem na ocalenie irackiej historii przed zniszczeniem ze strony tzw. Państwa Islamskiego. Jako obszar byłej Mezopotamii, Irak ma bowiem bogatą chrześcijańską tradycję.
Michaeel jest także dyrektorem Cyfrowego Centrum Wschodnich Manuksryptów w Iraku i wielokrotnie był odpowiedzialny za ratowanie ich od zniszczenia.
ISIS pozostawiło po sobie całą ścieżkę usłaną różnego rodzaju dewastacjami. Realizuje swoją misję systematycznego burzenia wszelkich zapisów okresu historii sprzed pojawienia się islamu. Wśród celów zniszczeń znalazły się cenne zabytki w Palmirze, Mosulu, Nimrud czy Niniwie.
Czytaj także:
Niby niewiele, a jednak heroizm. Chrześcijanie z Iraku stawiają krzyż
Zatem, kiedy tzw. Państwo Islamskie w czerwcu 2014 roku opanowało Mosul w Iraku, o. Michaeel wiedział, że jego kolekcja jest w poważnym niebezpieczeństwie.
W trakcie islamskiej rebelii w 2008 roku, przemycił teksty z biblioteki dominikańskiej w Mosulu do starożytnego, asyryjskiego chrześcijańskiego miasteczka Karakosh.
W rozmowie z AFP Michaeel powiedział:
To było konieczne, aby uchronić manuskrypty zachowane w bibliotece dominikańskiej w Mosulu, a następnie w Karakosh przed systematycznym niszczeniem tego niemuzułmańskiego dziedzictwa kulturowego.
Manuskrypty w bagażniku
Gdy tylko 7 sierpnia w 2014 roku dżihadyści weszli do Karakosh, o. Michaeel uciekł do Erbilu z pudełkami pełnymi manuskryptów schowanymi w bagażniku samochodu.
W rozmowie z AFP o. Michaeel tak relacjonował tę historię:
Zalały nas ogromne exodusy chrześcijan i jazydów, którzy uciekali do Erbil. Dostrzegliśmy z daleka czarną flagę Daesh (inne określenie na ISIS – red.) Byliśmy chronieni przez uzbrojoną grupę Peshmerga (kurdyjskich bojowników – red.), ale oni nie pozwolili przekroczyć granicy naszym samochodom. Zacząłem więc wyjmować pudełka z manuskryptami z samochodu i wręczać je przechodniom.
Szczęśliwie, wszystkie pudełka znalazły się bezpiecznie w Erbil. Kilka tekstów wystawiono nawet w zeszłym roku we Francuskim Archiwum Narodowym.
W listopadzie 2016 roku, strona internetowa Circa podała, że Michaeel wrócił do Karakosh, by odzyskać to, co ISIS po sobie pozostawiło. Wideo opublikowane przez stronę Circa pokazuje drogocenne dokumenty zamienione w bezkształtną breję. Michaeel dodał opowiadając o tym:
Płakaliśmy, kiedy zobaczyliśmy ten widok. To okropne. To swego rodzaju ludobójstwo.
Czytaj także:
Irak: żołnierze z czcią przywracają figurę Maryi, zniszczoną przez ISIS