Lato za pasem, a ty nie masz się w co ubrać? I nie chodzi o brak kostiumu kąpielowego, tylko o ubranie do pracy? Nie jesteś sama.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Na szczęście, zarówno biurowe obyczaje, jak i świat mody idą nam w tych sprawach na rękę. Korporacyjne dress-code’y ulegają rozluźnieniu, a w sklepach roi się od rewelacyjnych żakietów i sukienek z lnu, rayonu, czy idealnej na lato cienkiej bawełny. Wystarczy plan, garść inspiracji oraz odłożone parę złotych, by w ciągu jednego weekendu przemienić się w stylową, komfortową pracownicę biura.
Żegnaj, garsonko
To, co kiedyś było nie do pomyślenia w biurowym ubiorze, dziś staje się normą. Prawdopodobnie łączy się to bardziej ogólnym zjawiskiem popkulturowym, gdzie coraz mniej jest miejsca na elegancję i sztywne reguły. W internecie wrzało niedawno od zdjęć zrobionych publiczności ubranej w białe T-shirty na premierze w Operze Narodowej. Skoro nawet na wieczorowych galach nie musimy przestrzegać zasad, w biurach swoboda ubioru powinna być tym bardziej akceptowalna. I jest, bo korporacje odchodzą już od uniformów. Wystarczy rzut oka na Instagram, gdzie pod hasztagiem #mordornadomaniewskiej (mordorem określa się warszawskie zagłębie biurowe w okolicy ulicy Domaniewskiej, gdzie pracuje kilkanaście tysięcy ludzi), widujemy młode dziewczyny robiące sobie selfie w windach. Ich stroje zupełnie nie przypominają tego, co zwykliśmy uważać za ubranie do pracy. Sukienki w kwiaty, kapelusze słomkowe, plecione torebki i hinduskie kolczyki są na porządku dziennym. Adidasy i podarte jeansy też, i to nie tylko w korporacyjny casual friday. Czy to oznacza, że do biura możemy ubrać się jak na piknik? Nie do końca.
Co przystoi a co nie
Wszystko zależy od tego, kim jesteś i gdzie pracujesz. Jeśli zarządzasz dużą firmą, raczej nie szalej ze stylizacjami, w końcu jesteś szefem, który ma budzić respekt. Nie musisz rzecz jasna non stop zakładać wysokich obcasów, ale postaw na powściągliwość i dobry styl. Latem ratuj się lekkimi kostiumami i bluzkami koszulowymi. Możesz sobie natomiast pozwolić na sandały, pod warunkiem, że twoje stopy są zadbane (oczywiście, mam na myśli klasyczny pedikiur, a nie tatuaże, biżuterię i tęczową hybrydę na paznokciach). Jeśli jesteś młodszym specjalistą, lub szeregowym członkiem zespołu, żakiety i garnitury nie są dla Ciebie obowiązkowe. Zwróć jednak uwagę na to, by ubierać się nieco bardziej elegancko, niż wymagałoby tego twoje stanowisko. Noś się jak szef działu, nawet jeśli nim nie jesteś. Jesteś szefem działu? Więc ubieraj się jak dyrektor. Jeśli zaś jesteś dyrektorem, noś ubrania, jakbyś to ty była członkiem zarządu. Ta zasada pozwoli ci na uniknięcie modowego faux-pas i zbudowanie profesjonalnego wizerunku w pracy. Jeśli zajmujesz stanowisko w dziale obsługi klienta lub na recepcji, pamiętaj by nie epatować odsłoniętym ciałem. Stereotypy o dekoltach pań za biurkiem są wciąż żywe.
W upalne dni
Bezpiecznym wyborem dla każdej kobiety niezależnie od branży i stanowiska jest spódnica ołówkowa i bluzka z lekkiej tkaniny. Możesz modyfikować ten klasyczny zestaw dobierając ubrania do swojej figury i typu urody. Zamiast spódnicy „tuby” możesz włożyć prostą o fasonie „A”, albo tzw. midi. Bluzki, to temat rzeka, ale na pewno warto mieć w szafie jedną, idealną z białego jedwabiu lub krepy. Lejąca się tkanina też jest ok, zwłaszcza jeśli zestawisz ją z „garniturowymi” spodniami lub formalną spódnicą. Koszule z bawełny w stylu męskim dobrze wyglądają na szczupłych osobach i są bardzo wygodne. Kobiety o pełniejszych kształtach powinny wybierać bluzki nieopinające, z dekoltem „V”, ewentualnie zamienić je na elegancki cieniutki jersey. Sweterki i lekkie dzianiny to zresztą kolejny patent na stylowy strój do pracy. Najlepiej mieć dwa – jasny i ciemny, a także dodatkowo jakiś kardigan. Wówczas możesz do pracy wybrać się w sukience odsłaniającej ramiona, a w razie formalnego spotkania gdzie negliż jest niewskazany (lub gdzie klimatyzacja każe się jednak nieco okryć) zarzucić ten rozpinany sweterek na wierzch.
Czytaj także:
Biała koszula – idealny strój do pracy
Spódnica czy sukienka?
Zależy co lubisz i w czym się dobrze czujesz. Sukienki zawsze łatwiej wystylizować, ponieważ w całości nas „ubierają”. Odpada więc dylemat ze znalezieniem czegoś pasującego do kompletu. Do biura najlepsze będą sukienki proste, klasyczne, ewentualnie lekko sportowe lub o kobiecym dopasowanym fasonie. Unikaj dekoracji takich jak tiulowe halki, falbany, koronki, mocne wzory, aplikacje. To, że panuje swoboda w biurowym ubiorze, nie znaczy że możesz zupełnie zignorować zasady służbowej powściągliwości. Zresztą przypominamy, że nowoczesny minimalizm od lat ma się dobrze i ubierając się w tym stylu na pewno nie popełnisz błędu. Nie daj też sobie wmówić, że musisz chodzić w spódnicy. Wiele kobiet wybiera spodnie i wychodzi na tym doskonale.
Na co uważać
Wybierając strój do pracy skup się nie tylko na fasonach, ale też na tkaninach i kolorach. Czasem nawet swobodniejsze dżinsy, czy dłuższe szorty (sic!) będą do zaakceptowania, jeśli wybierzesz wersję w stonowanym (np. granatowym) kolorze. Unikaj ostrych zestawień kolorystycznych, chyba że twoim celem jest zwrócić na siebie uwagę i podkreślić osobowość. Oszczędnie gospodaruj dodatkami. To że jest lato, nie znaczy że do pracy możesz przyjść z koszykiem plażowym. Postaw raczej na torbę typu shopper lub skórzany kuferek w jaśniejszym odcieniu skóry. Słomkowy kapelusz będzie akceptowalny, pod warunkiem, że stylistycznie będzie bardziej zbliżony do tego co nosi się na ulicach Paryża, niż na deptaku w Sopocie. Obuwie, to osobny temat. Nie będziemy kłamać, że jest coś lepszego niż tradycyjne zakryte czółenka. Ale sandały ostatnimi czasy też wkroczyły do biur. Pamiętaj jednak, by dobierać je roztropnie. Unikaj akcentów boho, rzemyków, ozdóbek. Minimalizm i w tym przypadku jest doskonałym wyborem. Jeśli lubisz modę i eksperymenty rozważ letni garnitur w stylu tzw. piżamowym. To przebój tegorocznej mody, ale też awangardowa propozycja, odpowiednia dla osób np. z branży reklamowej, art-directorów i dziennikarzy. W banku czy biurze rachunkowym raczej nikt się nie pozna na twoich satynowych spodniach culottes.
Żelazna lista
Wiesz już mniej więcej co jest dobre, a co nie. Od czego zacząć? Zrób przegląd szafy krytycznie patrząc na swoje zeszłoroczne stroje. Czy we wszystkie się mieścisz? Od razu odłóż na bok to co się nie dopina (lub przeciwnie, to co na tobie wisi). Następnie odrzuć rzeczy zniszczone, czy zmechacone. Policz sukienki, spódnice i topy. Powinnaś mieć co najmniej 3 sukienki, i po 4 komplety topów i różnych dołów (spódnic i spodni, w zależności od tego jaką masz figurę i w czym się dobrze czujesz). Przyda się też letni płaszcz i żakiet typu blezer, który nie ma guzików, i który założony do topu na ramiączka może pełnić rolę wieczorowej stylizacji. Idąc na zakupy sprawdzaj metki – ważny jest skład tkanin, temperatura prania, sposób konserwacji. Bardzo pomocne w ocenie tego co jest nam naprawdę potrzebne może być książka Joanny Glogazy „Slow Fashion. Modowa rewolucja” gdzie autorka uczy jak robić zakupy, by wydawać pieniądze roztropnie.
Po zakupach jeszcze raz przymierz wszystko w domu, upewniając się, że nowe rzeczy faktycznie łączą się w atrakcyjne zestawy z twoimi dotychczasowymi ubraniami. Całe szczęście, obecnie ogromna większość sklepów przyjmuje zwroty. A co jeśli nie masz czasu na chodzenie po centrach handlowych? Sprawdź nasze propozycje z butików online.