Jezus był torturowany w sposób wyjątkowo bestialski – tak, że rozpadały się Jego mięśnie. Potwierdzają to badania pod mikroskopami najnowszej generacji, przeprowadzone w trzech wysoko cenionych ośrodkach naukowych.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
„Płótno, którym według tradycji owinięto ciało Jezusa po ukrzyżowaniu, faktycznie weszło w kontakt z krwią człowieka, który umarł w wyniku wielu ciężkich i traumatycznych ciosów” – napisali naukowcy z Instytutu Krystalograficznego w Barii, Istituto Officina dei Materiali w Trieście oraz Departamentu Inżynierii przemysłowej na Uniwersytecie w Padwie.
Czytaj także:
[WAŻNE] Nadzwyczajna adoracja! Zobacz na żywo Całun Turyński! 16.30: TRANSMISJA LIVE
Swoje najnowsze badania nad Całunem Turyńskim opublikowali w prestiżowym amerykańskim naukowym – piśmie Plos One. „Człowiek, którego kształt odbił się na Całunie był ofiarą ciężkich tortur zanim ostatecznie wykrwawił się na śmierć” – piszą naukowcy.
Dlaczego krew na Całunie była czerwona?
To nie pierwsze badania nad Całunem – z pewnością najwnikliwiej analizowaną relikwią w świecie. Od kilkudziesięciu lat różni naukowcy głowili się nad pytaniami o pochodzenie materiału, powstanie samego wizerunku Jezusa.
Przykładowo Barrie Schortz, amerykański naukowiec blisko 40 lat studiujący Całun dowiódł, że żadna ludzka technika nie jest w stanie otrzymać takiego efektu. Wizerunek nie jest więc dziełem artysty, zawiera hemoglobinę.
Inni specjaliści zadawali pytania. Na przykład: dlaczego krew na Całunie była czerwona, wszak zwykle po skaleczeniu krew szybko krzepnie i brązowieje. Dowiedziono tu, że męka Chrystusa trwała 18 godzin, męczony nie dostał wtedy nic do picia, do jego krwi musiały przedostać się cząstki bilirubiny z wątroby, stąd czerwień krwi. Pytań ciągle przybywało. Mnożyły się hipotezy.
Czytaj także:
Nadal nie wiemy, skąd wziął się obraz na Całunie Turyńskim. Rozmowa z polskim naukowcem
Całun Turyński: Pierwsza taka analiza
Ale dopiero teraz naukowcy z Triestu, Bari i Padwy po raz pierwszy zbadali Całun „na tak wnikliwym poziomie”. Eksperymenty były prowadzone z użyciem najnowszej metody mikroskopii elektronowej oraz skaningowych technik rentgenowskich. Naukowcy bowiem po raz pierwszy w historii sprawdzali nanoskopowe właściwości pobranych włókien z Całunu Turyńskiego (badali m.in. odbicie w okolicach stóp Jezusa).
Analizowali te fragmenty płótna, które znajdują się z dala od plam po krwi. Wnikliwa analiza nanocząsteczek wykazała nieznany dotąd szczegół: włókna Całunu są przyprószone kreatyniną o wielkości 20 do 100 nanometrów, a wokół niej wyodrębniono cząstki ferrytyny, czyli tlenku żelaza o wielkości 2 do 6 nm. Co to oznacza?
Kreatynina to związek chemiczny zawarty głównie w mięśniach. Jego wysokie stężenie we krwi u zdrowego człowieka jest najczęściej wynikiem rozpadu mięśni, np. w skutek urazu. I jak podkreślają naukowcy we fragmencie swojej pracy pt. Atomic resolution studies detect new biologic evidences on the Turin Shroud – „związanie żelaza ferrytyny z kreatyniną występuje w organizmie człowieka w przypadku urazu wielonarządowego (politrauma)”.
Jezus wyjątkowo brutalnie pobity
Jeśli więc obie substancje rozsiane są na całym (!) Całunie, oznacza to, że Jezus „był torturowany w sposób wyjątkowo bestialski”, tak że rozpadały się Jego mięśnie. Narzędzia zaś, jakich użyli żołnierze biczujący Chrystusa, musiały być twarde i ostre, wbijały się i kaleczyły Jego ciało. W perspektywie wiary naprawdę trudno czytać (ale i pisać) o tym ze spokojem.
Sami naukowcy napisali tak: „Na włóknach płótna zapisany jest na poziomie nanoskopijnym wyjątkowo brutalny scenariusz ofiary, która po nim została owinięta w pogrzebowe prześcieradło”. Całun – dodają – „opowiada straszną historię”. I podkreślają: „Tę pewność uzyskaliśmy wyłącznie dzięki najnowszym metodom z dziedziny mikroskopii elektronowej w rozdzielczości atomowej”.
Nie ma tu miejsca na debatę – jest twardy wynik pracy pod kilkoma mikroskopami najnowszej generacji, w trzech różnych poważnych i wysoko cenionych ośrodkach badań. Wynik potwierdza hipotezy Alana Adlera, biochemika, który w latach 90. ogłosił, że Całun owijał ciało torturowanego człowieka, według opisanego w Ewangeliach scenariusza.
Czytaj także:
Tajemnicze zjawiska towarzyszące otwarciu grobu Chrystusa