Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Legendarne Camino de Santiago przyciąga coraz więcej młodych Polaków. Piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela to popularny sposób na dobre, duchowe spędzenie urlopu. Co jednak zrobić, gdy marzy nam się przygoda na camino, ale nie możemy udać się w podróż do Hiszpanii? To proste – odkryć Pomorską Drogę św. Jakuba!
Camino nad Bałtykiem? Rusz Pomorską Drogą św. Jakuba!
Faktem jest, że grób św. Jakuba Większego, apostoła, znajduje się w Santiago de Compostela. Warto jednak pamiętać, że w średniowieczu oznaczone muszelką szlaki Świętego Jakuba oplatały niemal całą Europę. Jednym z nich był szlak pomorski, biegnący od dzisiejszej Estonii aż do Niemiec. Następnie, przez Szwajcarię i Francję, docierał aż do Santiago. Dziś Pomorska Droga Świętego Jakuba także czeka na pielgrzymów. Odtworzono ją w 2013 roku. W obecnym kształcie wiedzie z Kretyngi (Litwa) do Rostocku (Niemcy), główną część szlaku stanowi więc Polska. A niemal cała droga wiedzie przez piękne, bałtyckie wybrzeże.
Od Mazur do Świnoujścia
Polska część drogi rozpoczyna się w Gronowie na Mazurach, przy granicy z Obwodem Kaliningradzkim. Kończy – w Świnoujściu. Składa się z siedmiu odcinków. Co ciekawe, na trasie polskiego camino znajduje się aż siedem kościołów pod wezwaniem św. Jakuba! Część z nich zbudowano już w średniowieczu. Od 2013 roku cały szlak jest dobrze oznakowany. Oczywiście, przy pomocy symbolu żółtej muszelki. Na trasie bez problemu dostać można przewodnik i paszport pielgrzyma. A zatem – w drogę!
Polskie camino bardziej dzikie
Warto pamiętać, że pielgrzymowanie Camino Polaco del Norte jest trudniejsze niż w Hiszpanii. Liczba osób podróżujących oboma szlakami jest nieporównywalna, a zatem polskie camino jest dużo mniej wydeptane i o wiele bardziej… dzikie. Na jego trasie nie znajdziemy też tak wielu schronisk czy jadłodajni jak na Camino de Santiago. Ale nie jest to wada pomorskiego szlaku! Dzięki temu łatwiej jest się wyciszyć i sprawić, by droga stała się modlitwą. Bo przecież właśnie to powinno być jej celem.
Jeśli więc marzy Ci się podróż do Santiago, ale z jakiegoś powodu nie możesz spełnić tego marzenia – nie załamuj się! Zamiast tego spakuj plecak i rusz nad Bałtyk. Na szczęście Boga można spotkać nie tylko w Hiszpanii.