separateurCreated with Sketch.

Chcesz spotykać się z moją córką? Oto zasady!

JEFF WELCH
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - 14.09.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Jeffrey Warren Welch opublikował zasady randkowania ze swoimi pięcioma córkami. Takich „zasad” raczej się nie spodziewaliście!

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Jeffrey Warren Welch opublikował zasady randkowania ze swoimi pięcioma córkami. Takich „zasad” raczej się nie spodziewaliście!

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Znacie kabaretową piosenkę, w której ojciec śpiewa o potencjalnym zięciu: „Jeszcze go nie znam, już gościa [żeby nie powiedzieć dosadniej] nie lubię”? (Do posłuchania TUTAJ).

Tak to właśnie z niektórymi ojcami córeczek bywa. Kiedy na horyzoncie pojawia się ON – uruchamia się w nich duch walki. W mgnieniu oka mają ochotę wymyślać zadania i konkurencje. Żeby tylko przekonać się, czy pod zbroją nie siedzi klasyczny donżuan, który mógłby skrzywdzić księżniczkę. A jeśli kawaler ma niecne plany – strach pomyśleć. Dla ukochanej córki ojciec skoczy przecież w ogień.

Drogi tato! A gdyby tak zmienić strategię? I gdy pod drzwiami córeczki – która nie wiadomo kiedy przeistoczyła się w kobietę – stanie absztyfikant, nie robić… nic? Dokładnie: NIC.

Receptę na ojcowskie dylematy znalazł poeta (spokojnie: współczesny!), Jeffrey Warren Welch, który wychowuje pięć córek w wieku od 6 do 16 lat. W mediach społecznościowych opublikował wpis zatytułowany „Zasady randkowania z moimi córkami”. Oto one:

Będziecie musieli zapytać moje córki, jakie są ich zasady. Nie wychowuję moich małych dziewczynek na kobiety, które potrzebują tatusia zachowującego się jak odrażający i zaborczy skurczybyk po to, żeby ktoś traktował je z szacunkiem. Będziecie je szanować, a jeśli nie, obiecuję wam, że moje córki nie będą potrzebowały mojej pomocy, żeby pokazać wam, gdzie jest wasze miejsce. Powodzenia, panowie.

Tyle!

Welch przyznaje, że rozumie ojcowskie „pragnienie chronienia córek”, bo sam jest bardzo troskliwy, ale zbyt często dostrzega w nim drugie dno. Nadopiekuńczy ojciec wzmacnia w córce przekonanie, że ta potrzebuje mężczyzny, który się o nią zatroszczy. Taka kobieta czuje, że sama jest mniej wartościowa.

I nie chodzi tu wcale o to, by ojciec odcinał się od wychowania córki albo odwracał od niej, gdy coś idzie nie tak. Chodzi raczej o to, by był przy niej mądrze i przygotował ją na życiowe wyzwania. Tak, by poradziła sobie sama, gdy ojca przy niej zabraknie.



Czytaj także:
Przystojny tata czterech córek dzieli się zabawnymi rodzicielskimi poradami [ZDJĘCIA]

„Moje córki nie będą potrzebowały mojej pomocy przy podejmowaniu ważnych związkowych decyzji. Są moimi bohaterkami!” – tłumaczy Welch. I podkreśla, że uważa siebie za feministę, ponieważ stara się wychowywać swoje córki tak, aby wierzyły, że mogą być takimi kobietami, jakimi tylko zapragną. Nie zamierza pisać dla nich scenariusza na życie – niech piszą go same. On może im jedynie pomóc się na to życie przygotować.

Jak zdradza, do napisania „Zasad randkowania ze swoimi córkami” skłoniły go dwa powody. Pierwszym z nich była dyskusja z kolegami z pracy, którzy z przerażeniem i nadopiekuńczością opowiadali o chłopakach swoich córek. Drugim – wychowanie w konserwatywnej rodzinie, w której wszystkie kobiety były „uległe”.

Źródła: abcnews.go.com, news.com.au

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!